- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Wpisy archiwalne w kategorii
Off Road
Dystans całkowity: | 4305.45 km (w terenie 1134.30 km; 26.35%) |
Czas w ruchu: | 263:13 |
Średnia prędkość: | 16.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.31 km/h |
Suma podjazdów: | 35383 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 179 (93 %) |
Suma kalorii: | 99630 kcal |
Liczba aktywności: | 61 |
Średnio na aktywność: | 70.58 km i 4h 18m |
Więcej statystyk |
Śladami jastrzębskiego PKP
Od wielu lat mówi się o wykorzystaniu dawnych nasypów kolejowych do zrobienia tras rowerowych. Na dzisiejszą wycieczkę zachęcił mnie wpisy z forum skyscrapercity.com z 2008 roku.
projekty jużsą gotowe i zaniedługo cały odcinek od zebrzydowic do moszczenicy zacznie być realizowany po wybranniu w przetargu wykonawcy.środki unijne tu są więc pójdzie to szybciej z ekonomicznego punktu. - sprawdzę to wkrótce, ale dziś zajmiemy się nasypem kolejowym od strony Bzia konkretnie przy Slovnafcie w kierunku Zdroju i Moszczenicy.
Tu w Bziu zaczyna się moja przygoda.
Wiedziałem, że nie będzie lekko:

Miejscami jazda jak po łące:

Bywały fragmenty jeszcze przyjemniejsze:

a później już tylko hardcore i przebijanie się przez lasy i krzaki:

Matka Natura odbiera co należy do niej:

Pokrzywy atakowały moje ręce i nogi, komary i bąki zwane też końskimi muchami też nie odpuściły... Pisząc to kilka godzin po wyjeździe z tych chaszczy, wciąż czuje na nogach i rękach lecznicze działania pokrzyw. Och jaki ja będę zdrowy ;)
Trasa trudna technicznie. Jazda po kamieniach z nasypów kolejowych, po miękkim piasku oraz po podkładach kolejowych. Wielokrotnie nie było w ogóle jazdy, tylko spacerek z rowerem, bo ktoś ukradł kamyki, albo zostawił szynę na środku trasy. Pozdrowienia dla panów z branży zajmującej się recyklingiem wszelakich metali :P

Las i krzaki nie mogą się ciągnąć wiecznie:

Jeszcze nie wiedziałem że będę miał bliski kontakt z tym bajorem:

Zadowolony, że wyjechałem z tych krzaków i jestem z dala od komarów, pokrzyw i innych bolesnych doświadczeń, trafiłem na kolejną przeszkodę.
Siakaś fosa czy ki...:

skończył się nasyp kolejowy. Za plecami komary, bąki i pokrzywy. Po bokach z lewej i z prawej staw. Co robić? Oczywiście wybrać mniejsze zło i wpław przedostać się na drugą stronę, przecież to tylko ze 3 metry. Rzucać rowerem nie będę, skakać również. Zdjąłem buty, skarpetki a że ze mnie żaden Jezus i po wodzie chodzić nie potrafię, to sięgała mi ona mocno powyżej kolan ;)
Rower wykąpany, a moje poparzone pokrzywami nogi schłodzone - polecam

Rzut okiem za siebie i kończę pierwszy etap śladami jastrzębskiego PKP, na dzisiaj dość.

Od 5 do 8 kilometra ciągnie się szlak PKP:
jako ciekawostkę napisze, że pokonanie tych 3 kilometrów zajęło mi prawie 50 minut z przerwami na robienie zdjęć, odganianie stworzeń latających i łapanie oddechu po walce z latającymi stworzeniami.
Temperatura:36.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
projekty jużsą gotowe i zaniedługo cały odcinek od zebrzydowic do moszczenicy zacznie być realizowany po wybranniu w przetargu wykonawcy.środki unijne tu są więc pójdzie to szybciej z ekonomicznego punktu. - sprawdzę to wkrótce, ale dziś zajmiemy się nasypem kolejowym od strony Bzia konkretnie przy Slovnafcie w kierunku Zdroju i Moszczenicy.
Tu w Bziu zaczyna się moja przygoda.
Wiedziałem, że nie będzie lekko:

Miejscami jazda jak po łące:

Bywały fragmenty jeszcze przyjemniejsze:

a później już tylko hardcore i przebijanie się przez lasy i krzaki:

Matka Natura odbiera co należy do niej:

Pokrzywy atakowały moje ręce i nogi, komary i bąki zwane też końskimi muchami też nie odpuściły... Pisząc to kilka godzin po wyjeździe z tych chaszczy, wciąż czuje na nogach i rękach lecznicze działania pokrzyw. Och jaki ja będę zdrowy ;)
Trasa trudna technicznie. Jazda po kamieniach z nasypów kolejowych, po miękkim piasku oraz po podkładach kolejowych. Wielokrotnie nie było w ogóle jazdy, tylko spacerek z rowerem, bo ktoś ukradł kamyki, albo zostawił szynę na środku trasy. Pozdrowienia dla panów z branży zajmującej się recyklingiem wszelakich metali :P

Las i krzaki nie mogą się ciągnąć wiecznie:

Jeszcze nie wiedziałem że będę miał bliski kontakt z tym bajorem:

Zadowolony, że wyjechałem z tych krzaków i jestem z dala od komarów, pokrzyw i innych bolesnych doświadczeń, trafiłem na kolejną przeszkodę.
Siakaś fosa czy ki...:

skończył się nasyp kolejowy. Za plecami komary, bąki i pokrzywy. Po bokach z lewej i z prawej staw. Co robić? Oczywiście wybrać mniejsze zło i wpław przedostać się na drugą stronę, przecież to tylko ze 3 metry. Rzucać rowerem nie będę, skakać również. Zdjąłem buty, skarpetki a że ze mnie żaden Jezus i po wodzie chodzić nie potrafię, to sięgała mi ona mocno powyżej kolan ;)
Rower wykąpany, a moje poparzone pokrzywami nogi schłodzone - polecam

Rzut okiem za siebie i kończę pierwszy etap śladami jastrzębskiego PKP, na dzisiaj dość.

Od 5 do 8 kilometra ciągnie się szlak PKP:
jako ciekawostkę napisze, że pokonanie tych 3 kilometrów zajęło mi prawie 50 minut z przerwami na robienie zdjęć, odganianie stworzeń latających i łapanie oddechu po walce z latającymi stworzeniami.
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
20.75 km (5.50 km teren), czas: 01:25 h, avg:14.65 km/h,
prędkość maks: 44.50 km/hTemperatura:36.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Korzonek z ekipą z forumrowerowe.org
Cel podróży:
Małe jeziorko pośrodku lasu - Korzonek
Około 9 rano pakujemy z Damianem rowery do samochodu i uderzamy na Zabrze, gdzie pod Multikinem mamy się spotkać z ekipą z forumrowerowe.org.
Już rowerami z Zabrza przez Gliwice udajemy się w kierunku Kędzierzyna Koźle, przecinamy pod wiadutkami autostrady A1 a później A4, pokonujemy rozległe lasy i szkółki leśne, by w końcu trafić nad małe jeziorko pośrodku lasu w miejscowości o nazwie Korzonek. Do samego Kędzierzyna było 10 kilometrów, więc rzut beretem.
Nad jeziorkiem kąpiel, małe opalanie oraz skromny obiad - karczek z frytkami :) Następnie powrót, tak aby na 19 wrócić na parking pod MultiKino.
Trasa:
Zabrze - Gliwice - Kozłów - Łącza - Stara Kuźnia - Korzonek - Stara Kuźnia - Łącza - Kozłów - Gliwice - Zabrze
W sumie nieco ponad 90 km.
Trasa w 80% prowadziła bezdrożami. Były leśne dróżki, polne dróżki i wiejskie drogi. 64 km drogi to zerowa ilość asfaltu. Naprawdę leśnych terenów rowerowych można im pozazdrościć.
Po drodze w miejscowości Łącza znajduje się dość sympatyczny bar rowerowy. Tak dobrze czytacie, bar rowerowy przy którym zawsze jest pełno rowerzystów. Rowerzyści oczywiście sączyli kulturalnie piwko czy inny zimny soczek.
My również tutaj sobie odpoczywaliśmy jadąc nad jeziorko jak i wracając z niego. Ja jak zwykle odpoczywałem sącząc zimny soczku.
Jeziorko w Korzonku

Co do samego jeziorka, jest małe ale... ma krystalicznie czystą wodę, że bardzo polubili je płetwonurkowie. Mówili, że w najgłębszym miejscu jeziorko ma 7 metrów głębokości. Ogólnie jeziorko super sprawa, nie licząc ekipy kasującej 5 zł za możliwość "wędkowania", bo regulamin jeziorka zabrania kąpieli... My nie łowiliśmy ryb, ale i tak kazali płacić...
Z koniem nie ma co się kopać, 5 zł nie majątek ale już jeden człowiek z forum zainteresuje odpowiednie służby, co z ustawą o swobodnym dostępie do wody?
Chciałem paragon, a dostaliśmy takie coś...

Więcej zdjęć jak ktoś z forum wrzuci, bo ja dziś nie miałem weny na pstrykanie fotek :)
Temperatura:35.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Małe jeziorko pośrodku lasu - Korzonek
Około 9 rano pakujemy z Damianem rowery do samochodu i uderzamy na Zabrze, gdzie pod Multikinem mamy się spotkać z ekipą z forumrowerowe.org.
Już rowerami z Zabrza przez Gliwice udajemy się w kierunku Kędzierzyna Koźle, przecinamy pod wiadutkami autostrady A1 a później A4, pokonujemy rozległe lasy i szkółki leśne, by w końcu trafić nad małe jeziorko pośrodku lasu w miejscowości o nazwie Korzonek. Do samego Kędzierzyna było 10 kilometrów, więc rzut beretem.
Nad jeziorkiem kąpiel, małe opalanie oraz skromny obiad - karczek z frytkami :) Następnie powrót, tak aby na 19 wrócić na parking pod MultiKino.
Trasa:
Zabrze - Gliwice - Kozłów - Łącza - Stara Kuźnia - Korzonek - Stara Kuźnia - Łącza - Kozłów - Gliwice - Zabrze
W sumie nieco ponad 90 km.
Trasa w 80% prowadziła bezdrożami. Były leśne dróżki, polne dróżki i wiejskie drogi. 64 km drogi to zerowa ilość asfaltu. Naprawdę leśnych terenów rowerowych można im pozazdrościć.
Po drodze w miejscowości Łącza znajduje się dość sympatyczny bar rowerowy. Tak dobrze czytacie, bar rowerowy przy którym zawsze jest pełno rowerzystów. Rowerzyści oczywiście sączyli kulturalnie piwko czy inny zimny soczek.
My również tutaj sobie odpoczywaliśmy jadąc nad jeziorko jak i wracając z niego. Ja jak zwykle odpoczywałem sącząc zimny soczku.
Jeziorko w Korzonku

Co do samego jeziorka, jest małe ale... ma krystalicznie czystą wodę, że bardzo polubili je płetwonurkowie. Mówili, że w najgłębszym miejscu jeziorko ma 7 metrów głębokości. Ogólnie jeziorko super sprawa, nie licząc ekipy kasującej 5 zł za możliwość "wędkowania", bo regulamin jeziorka zabrania kąpieli... My nie łowiliśmy ryb, ale i tak kazali płacić...
Z koniem nie ma co się kopać, 5 zł nie majątek ale już jeden człowiek z forum zainteresuje odpowiednie służby, co z ustawą o swobodnym dostępie do wody?
Chciałem paragon, a dostaliśmy takie coś...

Więcej zdjęć jak ktoś z forum wrzuci, bo ja dziś nie miałem weny na pstrykanie fotek :)
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
91.05 km (64.00 km teren), czas: 04:34 h, avg:19.94 km/h,
prędkość maks: 43.20 km/hTemperatura:35.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Las Kyndra
Wpis zacznę troszeczkę encyklopedycznie:
Las Kyndra należy do największych formacji leśnych w Jastrzębiu-Zdroju. To ciekawe miejsce zajmuje powierzchnię 181 ha. Las porasta pagórkowaty teren pomiędzy centrum miasta a dzielnicą Bzie Zameckie. Dawniej istniały tu stawy hodowlane, o czym świadczą pozostałości ziemnych grobli.
Las jest mieszany - wśród drzew przeważają gatunki pospolite, m.in.: brzozy, dęby, buki oraz świerki, można też zobaczyć lisy, sarny, jastrzębie, dzięcioły.
W lesie pełno ścieżek, dróżek i innych bezdroży. Można spotkać grzybiarzy, wędrowców z kijkami i bez, rowerzystów a także towarzystwo konsumujące wino, które jest tanie i dobre, bo tanie ;)
Jedna z leśnych ścieżek doprowadziła mnie na prywatną posesję, ale dzięki uprzejmości właściciela nie musiałem się wracać, tylko bezproblemowo przejechałem przez podwórze. Podobno często trafiają rowerzyści do niego, ogrodzić nie chce bo ktoś może pomyśleć, że coś jest cennego tam i będzie chciał sforsować siatkę czy płot. Wiadomo wróg czai się wszędzie, a szczególnie w lesie więc trzeba zrobić wszystko żeby nie zainteresować go tymi terenami.
Dzisiaj testowałem świeżo kupiony kask MET Terra. Lekki, wygodny, przewiewny i według opinii jednego z kolegów wyglądam w nim jak "ze Star Treka", więc chyba nieźle ;) Szkoda, że kask nie posiada siatki przeciw owadom, z drugiej strony dobrze że nie ma, bo w planach jest montaż GoPro na nim :)
Fajna i rozległa miejscówka na leśne śmiganie czy wędrowanie.


Ciekawostka z życia rowerzysty:
czekam grzecznie i przepisowo przed pasami z sygnalizacją świetlną. Wcześniej dotknąłem magicznego przycisku celem wywołania zielonego światła. Na przycisku radośnie wyświetla się napis PROSZĘ CZEKAĆ, więc czekam i czekam... i czekam. Na dwóch skrzyżowania w pobliżu światła już kilkukrotnie się zmieniły, a u mnie dalej czerwone, wiec czekam... Po przeszło 5 minut odpuściłem i złamałem przepisy przejeżdżając na czerwonym świetle... bo ileż można stać i czekać.
Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Las Kyndra należy do największych formacji leśnych w Jastrzębiu-Zdroju. To ciekawe miejsce zajmuje powierzchnię 181 ha. Las porasta pagórkowaty teren pomiędzy centrum miasta a dzielnicą Bzie Zameckie. Dawniej istniały tu stawy hodowlane, o czym świadczą pozostałości ziemnych grobli.
Las jest mieszany - wśród drzew przeważają gatunki pospolite, m.in.: brzozy, dęby, buki oraz świerki, można też zobaczyć lisy, sarny, jastrzębie, dzięcioły.
W lesie pełno ścieżek, dróżek i innych bezdroży. Można spotkać grzybiarzy, wędrowców z kijkami i bez, rowerzystów a także towarzystwo konsumujące wino, które jest tanie i dobre, bo tanie ;)
Jedna z leśnych ścieżek doprowadziła mnie na prywatną posesję, ale dzięki uprzejmości właściciela nie musiałem się wracać, tylko bezproblemowo przejechałem przez podwórze. Podobno często trafiają rowerzyści do niego, ogrodzić nie chce bo ktoś może pomyśleć, że coś jest cennego tam i będzie chciał sforsować siatkę czy płot. Wiadomo wróg czai się wszędzie, a szczególnie w lesie więc trzeba zrobić wszystko żeby nie zainteresować go tymi terenami.
Dzisiaj testowałem świeżo kupiony kask MET Terra. Lekki, wygodny, przewiewny i według opinii jednego z kolegów wyglądam w nim jak "ze Star Treka", więc chyba nieźle ;) Szkoda, że kask nie posiada siatki przeciw owadom, z drugiej strony dobrze że nie ma, bo w planach jest montaż GoPro na nim :)
Fajna i rozległa miejscówka na leśne śmiganie czy wędrowanie.


Ciekawostka z życia rowerzysty:
czekam grzecznie i przepisowo przed pasami z sygnalizacją świetlną. Wcześniej dotknąłem magicznego przycisku celem wywołania zielonego światła. Na przycisku radośnie wyświetla się napis PROSZĘ CZEKAĆ, więc czekam i czekam... i czekam. Na dwóch skrzyżowania w pobliżu światła już kilkukrotnie się zmieniły, a u mnie dalej czerwone, wiec czekam... Po przeszło 5 minut odpuściłem i złamałem przepisy przejeżdżając na czerwonym świetle... bo ileż można stać i czekać.

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
19.42 km (9.00 km teren), czas: 01:18 h, avg:14.94 km/h,
prędkość maks: 45.30 km/hTemperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rajd Rowerowy MTB/CROSS na Równicę
Sobota, 23 czerwca 2012 | dodano: 24.06.2012Kategoria Off Road, 100 i więcej, Beskid Śląski
Mój pierwszy rajd rowerowy i pierwszy wyjazd w tak liczniej grupie.
60 rowerzystów i jeden cel - Równica w Ustroniu.
Nasza mała grupka w składzie ja, Krystian, Damian, Marcin i Rafał miała jeszcze jeden cel. Zjechać zielonym szlakiem z Równicy do Brennej.

Trasa:
Jastrzębie - Bzie - Golasowice - Bąków - Drogomyśl - Skoczów - Ustroń - Równica (884 m.n.p.m.) - Brenna - Górki Wlk. - Skoczów - Drogomyśl - Bąków - Golasowice - Bzie - Jastrzębie
W sumie 100.87 km (według licznika rowerowego)
Kierunek Brenna

Na rajd wyruszyliśmy całą grupą okolo 9 rano spod sklepu Tomazi Bike. Na szczycie Równicy zameldowaliśmy się około 12. Wspinaczka rowerem pod Równicę zajęła mi 37 minut. Były chwile zwątpienia i załamania, ale całą trasę pokonałem bez schodzenia z roweru.
Na Równicy losowanie nagród, nawadnianie organizmów, zjadanie resztek batoników, żelów i innych dopalaczy - co kto miał pod ręką. Następnie żegnamy się z uczestnikami i organizatorami rajdu, którzy wracają ta samą trasą lub samochodami. My jeszcze nie wracamy, jedziemy dalej do Brennej na obiad szlakiem pieszym...
Szlak dość ciekawy i trudny, pełno wąwozów, kamieni, głazów, leżących konarów czy wystających korzeni, miejscami mocno stromo. Jak dla mnie kwintesencja Off Roadu. Hamulce tarczowe aż wyły i na pewno nie było to wycie z zachwytu :)
Miejscami byłem zmuszony prowadzić rower lub jechać bardzo asekuracyjnie. Jeszcze nie opanowałem na tyle sztuki wypinania się z SPDków, żeby pozwolić sobie na jakieś wielkie szaleństwa.
Wypad świetny, dużo walki nie tylko z pokonywanymi kilometrami, wzniesieniami czy kamieniami, była też walka z samym sobą i z własnymi słabościami. Stówka zrobiona, nogi wytrzymały i jeszcze zostało w nich trochę energii, ból tyłka nie doskwierał tak jak po ostatnim wypadzie do Pszczyny.
Są postępy ;)
Ustroń w pobliżu Równicy

Rowery odpoczywają, my moczymy nogi w Wiśle ;)
Temperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
60 rowerzystów i jeden cel - Równica w Ustroniu.
Nasza mała grupka w składzie ja, Krystian, Damian, Marcin i Rafał miała jeszcze jeden cel. Zjechać zielonym szlakiem z Równicy do Brennej.

Trasa:
Jastrzębie - Bzie - Golasowice - Bąków - Drogomyśl - Skoczów - Ustroń - Równica (884 m.n.p.m.) - Brenna - Górki Wlk. - Skoczów - Drogomyśl - Bąków - Golasowice - Bzie - Jastrzębie
W sumie 100.87 km (według licznika rowerowego)
Kierunek Brenna
Na rajd wyruszyliśmy całą grupą okolo 9 rano spod sklepu Tomazi Bike. Na szczycie Równicy zameldowaliśmy się około 12. Wspinaczka rowerem pod Równicę zajęła mi 37 minut. Były chwile zwątpienia i załamania, ale całą trasę pokonałem bez schodzenia z roweru.
Na Równicy losowanie nagród, nawadnianie organizmów, zjadanie resztek batoników, żelów i innych dopalaczy - co kto miał pod ręką. Następnie żegnamy się z uczestnikami i organizatorami rajdu, którzy wracają ta samą trasą lub samochodami. My jeszcze nie wracamy, jedziemy dalej do Brennej na obiad szlakiem pieszym...
Szlak dość ciekawy i trudny, pełno wąwozów, kamieni, głazów, leżących konarów czy wystających korzeni, miejscami mocno stromo. Jak dla mnie kwintesencja Off Roadu. Hamulce tarczowe aż wyły i na pewno nie było to wycie z zachwytu :)
Miejscami byłem zmuszony prowadzić rower lub jechać bardzo asekuracyjnie. Jeszcze nie opanowałem na tyle sztuki wypinania się z SPDków, żeby pozwolić sobie na jakieś wielkie szaleństwa.
Wypad świetny, dużo walki nie tylko z pokonywanymi kilometrami, wzniesieniami czy kamieniami, była też walka z samym sobą i z własnymi słabościami. Stówka zrobiona, nogi wytrzymały i jeszcze zostało w nich trochę energii, ból tyłka nie doskwierał tak jak po ostatnim wypadzie do Pszczyny.
Są postępy ;)
Ustroń w pobliżu Równicy

Rowery odpoczywają, my moczymy nogi w Wiśle ;)

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
100.87 km (41.00 km teren), czas: 06:02 h, avg:16.72 km/h,
prędkość maks: 42.00 km/hTemperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Urodzinowe, wieczorne kręcenie
Krótki i szybki wypad rowerem, przy okazji test lampek rowerowych.
Słońce zachodzi, czas na wieczorne rowerowanie

Trasa: Zofiówka - Bzie - Zofiówka
Prezent od lajkującego fanklubu :) dziękuję :*

Przednia lampka rowerowa po testach:

Miał być test doświetlania drogi w nocy, a przy okazji wyszedł test, w którym sprawdzałem wytrzymałość lampki na upadki.
Lampka odbijała się przez kilka metrów po kamieniach, kamyczkach, resztkach starego asfaltu i wciąż działa, choć w tej chwili ma na sobie wiele ran wojennych. Szybka na szczęście cała :)
Wytrzymałość lampki na upadki bardzo dobra, więc jakościowo jest dobrze, jednak uchwyt jest mizernej jakości, skoro bez użycia większej siły potrafię wypchnąć lampkę z szyn montażowych.
Co do samego świecenia, to całkiem okej, choć jakiegoś wiekszego szału nie ma. Doświetlać doświetla, ale nie jest to szperacz ;)
Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Słońce zachodzi, czas na wieczorne rowerowanie

Trasa: Zofiówka - Bzie - Zofiówka
Prezent od lajkującego fanklubu :) dziękuję :*

Przednia lampka rowerowa po testach:

Miał być test doświetlania drogi w nocy, a przy okazji wyszedł test, w którym sprawdzałem wytrzymałość lampki na upadki.
Lampka odbijała się przez kilka metrów po kamieniach, kamyczkach, resztkach starego asfaltu i wciąż działa, choć w tej chwili ma na sobie wiele ran wojennych. Szybka na szczęście cała :)
Wytrzymałość lampki na upadki bardzo dobra, więc jakościowo jest dobrze, jednak uchwyt jest mizernej jakości, skoro bez użycia większej siły potrafię wypchnąć lampkę z szyn montażowych.
Co do samego świecenia, to całkiem okej, choć jakiegoś wiekszego szału nie ma. Doświetlać doświetla, ale nie jest to szperacz ;)
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
14.00 km (3.60 km teren), czas: 00:58 h, avg:14.48 km/h,
prędkość maks: 41.10 km/hTemperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Cel - park w Pszczynie
Po deszczowych kilkunastu dniach przyszło w końcu słońce i nadszedł dzień porządnego testowania SPDeków.
W planach były dwie wycieczki Karvina oraz Pszczyna. Karvina, bo Diana bardzo chciała, a Pszczyna bo my z Damianem chcieliśmy tam pojechać :)
Diana spędzała weekend w pracy, więc Karvinę odrzuciliśmy - poczekamy na Dianę.
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój (Zofiówka), Pawłowice, Trakt Cesarsko-Pruski, Trakt Książęcy, Studzionka, Strumień, Wisła Mała, Wisła Wielka, Łąka, Pszczyna, Radostowice, Suszec, Kryry, Mizerów, Studzionka, Pawłowice, Jastrzębie-Zdrój
Nieco ponad 76 km (według licznika rowerowego).
Sporo kilometrów zrobiliśmy szlakiem rowerowym EuroVelo R4, który kilkukrotnie nas negatywnie zaskakiwał brakiem oznakowania.
W tym błądzeniu nie byliśmy sami. Trójka pedałujących pań też się konkretnie zgubiła. A że chorowały na absolutny brak orientacji w terenie, to nawet mapa im nie pomogła.
My z Damianem pojechaliśmy na czuja ("czuje, że to w tamtym kierunku") w kierunku Pszczyny, a panie? No cóż zamiast jechać za nami, to po dłuższej debacie obrały przeciwny kierunek od naszego - pewnie na jakieś centrum handlowe ;)
W trakcie jazdy zaliczyłem jedną glebę, bo się nie umiałem wypiąć. Miękki upadek na trawkę, przy zerowej prędkości. Chwilę później okazało się, że poluźnił się blok w prawym bucie i straciła jedna śrubka z bloku... Szybki serwis i jechaliśmy dalej.
Jakoś w okolicach 45 kilometra testowałem jeszcze raz bloki, po tym jak nieumiejętnie wjeżdżałem na krawężnik odbierając jednocześnie telefon... (dzieci nie róbcie tego w domu, a szczególnie poza domem). Buty same się wypieły z pedałów, dzięki czemu mogłem spokojnie wylądować z telemarkiem na dwie nogi ;)
Damian jedzie po rekord :P

Damian praktycznie bez przygód, choć prawie poleciał przez kierownicę próbując ratować małą żabkę, która chciała popełnić samobójstwo pod kołami Jego roweru :P
Żabka cała, Damian cały, rower Damiana również cały.
Krótka zajawka filmowa z jakże krótkiej wycieczki :)
Jezioro Goczałkowickie

Rynek w Pszczynie zdobyty

pszczyński park też się poddał ;)

Powrót do domu
Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W planach były dwie wycieczki Karvina oraz Pszczyna. Karvina, bo Diana bardzo chciała, a Pszczyna bo my z Damianem chcieliśmy tam pojechać :)
Diana spędzała weekend w pracy, więc Karvinę odrzuciliśmy - poczekamy na Dianę.
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój (Zofiówka), Pawłowice, Trakt Cesarsko-Pruski, Trakt Książęcy, Studzionka, Strumień, Wisła Mała, Wisła Wielka, Łąka, Pszczyna, Radostowice, Suszec, Kryry, Mizerów, Studzionka, Pawłowice, Jastrzębie-Zdrój
Nieco ponad 76 km (według licznika rowerowego).
Sporo kilometrów zrobiliśmy szlakiem rowerowym EuroVelo R4, który kilkukrotnie nas negatywnie zaskakiwał brakiem oznakowania.
W tym błądzeniu nie byliśmy sami. Trójka pedałujących pań też się konkretnie zgubiła. A że chorowały na absolutny brak orientacji w terenie, to nawet mapa im nie pomogła.
My z Damianem pojechaliśmy na czuja ("czuje, że to w tamtym kierunku") w kierunku Pszczyny, a panie? No cóż zamiast jechać za nami, to po dłuższej debacie obrały przeciwny kierunek od naszego - pewnie na jakieś centrum handlowe ;)
W trakcie jazdy zaliczyłem jedną glebę, bo się nie umiałem wypiąć. Miękki upadek na trawkę, przy zerowej prędkości. Chwilę później okazało się, że poluźnił się blok w prawym bucie i straciła jedna śrubka z bloku... Szybki serwis i jechaliśmy dalej.
Jakoś w okolicach 45 kilometra testowałem jeszcze raz bloki, po tym jak nieumiejętnie wjeżdżałem na krawężnik odbierając jednocześnie telefon... (dzieci nie róbcie tego w domu, a szczególnie poza domem). Buty same się wypieły z pedałów, dzięki czemu mogłem spokojnie wylądować z telemarkiem na dwie nogi ;)
Damian jedzie po rekord :P

Damian praktycznie bez przygód, choć prawie poleciał przez kierownicę próbując ratować małą żabkę, która chciała popełnić samobójstwo pod kołami Jego roweru :P
Żabka cała, Damian cały, rower Damiana również cały.
Krótka zajawka filmowa z jakże krótkiej wycieczki :)
Jezioro Goczałkowickie

Rynek w Pszczynie zdobyty

pszczyński park też się poddał ;)

Powrót do domu

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
76.44 km (13.00 km teren), czas: 04:18 h, avg:17.78 km/h,
prędkość maks: 47.60 km/hTemperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Lody w Strumieniu
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
43.67 km (17.00 km teren), czas: 03:10 h, avg:13.79 km/h,
prędkość maks: 38.70 km/hTemperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dalsze nabieranie formy
Wtorek, 22 maja 2012 | dodano: 22.05.2012Kategoria 0-50, Miejska dżungla, Off Road
Tygodnie planowania... tygodnie przesuwania planów... aż w końcu nadszedł ten dzień. Rowerowanie z Damianem.
Trasa:
Zofiówka, Bzie, Pielgrzymowice, Golasowice, Pawłowice, Pniówek, okolice wysypiska śmieci, Droga Południowa, Zofiówka
W sumie ok. 33 km.
Pit Stop i tankowanie wody

Podobno mało mnie jest na fotkach ;)
Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trasa:
Zofiówka, Bzie, Pielgrzymowice, Golasowice, Pawłowice, Pniówek, okolice wysypiska śmieci, Droga Południowa, Zofiówka
W sumie ok. 33 km.
Pit Stop i tankowanie wody

Podobno mało mnie jest na fotkach ;)

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
32.93 km (7.00 km teren), czas: 01:56 h, avg:17.03 km/h,
prędkość maks: 43.50 km/hTemperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Byle do przodu
Spontaniczny i samotny wypad celem odstresowania się.
Plan trasy był taki: byle do przodu i bez konkretnego celu. W pewnej chwili sam nie wiedziałem gdzie jadę i gdzie jestem :P
Najpierw trzymałem się jakiegoś rowerzysty, który śmigał na crossie, a poźniej już podążałem szlakami rowerowymi i efekt widać na mapce :)
Droga Południowa - wciąż w budowie

Obrzeża Pawłowic:


i po wypadzie:

Licznik przekroczył 200 km, teraz rowerek trafi na przegląd gwarancyjny.
Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Plan trasy był taki: byle do przodu i bez konkretnego celu. W pewnej chwili sam nie wiedziałem gdzie jadę i gdzie jestem :P
Najpierw trzymałem się jakiegoś rowerzysty, który śmigał na crossie, a poźniej już podążałem szlakami rowerowymi i efekt widać na mapce :)
Droga Południowa - wciąż w budowie

Obrzeża Pawłowic:


i po wypadzie:

Licznik przekroczył 200 km, teraz rowerek trafi na przegląd gwarancyjny.
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
27.14 km (11.00 km teren), czas: 01:24 h, avg:19.39 km/h,
prędkość maks: 47.30 km/hTemperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W błocie i wodzie
Środa, 25 kwietnia 2012 | dodano: 26.04.2012Kategoria Off Road
Krótki wypad za "most" i za "garaże", a później żmudne doprowadzenie roweru do stanu sprzed wypadu czyli usuwanie kilkucentymetrowego błota...
http://www.youtube.com/watch?v=CHmRxsaFWv
Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
http://www.youtube.com/watch?v=CHmRxsaFWv
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
3.34 km (2.00 km teren), czas: 00:25 h, avg:8.02 km/h,
prędkość maks: 34.00 km/hTemperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)