- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2014
Dystans całkowity: | 449.97 km (w terenie 92.00 km; 20.45%) |
Czas w ruchu: | 23:05 |
Średnia prędkość: | 19.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.70 km/h |
Suma podjazdów: | 3055 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 178 (93 %) |
Suma kalorii: | 16021 kcal |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 89.99 km i 4h 37m |
Więcej statystyk |
Stecówka, Przełęcz Kubalonka
Niedziela, 25 maja 2014 | dodano: 25.05.2014Kategoria 100 i więcej, Beskid Śląski
Po raz kolejny kierunek Wisła, tym razem z towarzyszami: Benym, Marcinem i Krzyśkiem. W planach jest wjazd na Stecówkę i Przełęcz Kubalonkę.
Żar leje się z nieba, a synoptycy zapowiadają gwałtowne burze. Według prognoz pogody nas nie dogoniat i powinniśmy być już w swoich domach jak zacznie się przepowiadany armagedon, gdzie ciepłe masy powietrza czyli te dobre, zderzą się z zimnymi i złymi :)
Jastrzębie-Zdrój - Pielgrzymowice - Drogomyśl - Skoczów - Ustroń - Wisła - Stecówka 760 m n.p.m. - Przełęcz Kubalonka 758 m n.p.m. - Wisła - Ustroń - Ochaby - Jarząbkowice - Drogomyśl - Jastrzębie-Zdrój
Ruszamy z Benym punktualnie o 8 rano, Marcin miał lekki poślizg ale plan był tak ustalony, że wiedział gdzie jest trzeci punkt zbiorczy, więc złapał nas nim dotarliśmy do trzeciego punktu, w którym spotkaliśmy się z Krzyśkiem.
Pierwszy postój zaplanowaliśmy w Skoczowie, ale trzeba było się wcześniej zatrzymać w Ochabach, bo ja musiałem źle założony łańcuch poprawić, a Marcin płyny porozlewać, żeby móc pić w trakcie jazdy :)
Po drobnych korektach mój napęd znów nie wydawał z siebie żadnych dźwięków. Cóż jak się zmienia łańcuch o 23, to zdarzają się czasem pomyłki.
W Skoczowie czekała na nas niespodzianka w postaci kolejnego zamkniętego mostu. To, że most dla zmotoryzowanych jest zamknięty wiedziałem, ale że most/kładka dla pieszych również zaskoczyło mnie. Musieliśmy zawrócić i przejechać głównym mostem na druga stronę Wisły. W czwartek mostek był przejezdny, a tu takie rzeczy.

Kolejny most zamknięty w Skoczowie © ralph03
Nasza czteroosobowa ekipa zrobiła planowaną przerwę w Ustroniu. Schładzanie organizmów napojami prosto z lodówki. Krzyśkowi było mało, więc jeszcze loda z zamrażarki zgarnął :)
W Wiśle kolejny postój regeneracyjny. Marcina dopadł mały głód :) Jako, że przed nami będzie dużo podjazdu, to tylko skromny posiłek - suchy chleb i woda :P
Pierwszy obiekt na naszej trasie, to wodospad czy tzw. Mała Zapora przy nieczynnym Schronisku PTTK. Podobno w remoncie, ale tylko podobno.

Wodospad przy nieczynnym PTTK na Czarnej Wisełce © ralph03
Kawałek dalej i wyżej już duża zapora i Jezioro Czerniańskie.

Zapora na Jeziorze Czerniańskim © ralph03
tu ściągam z głowy kask, bo tak mi głowa paruje, że okularki zachodzą mgłą :) Jadąc wzdłuż Czarnej Wisełki wspinamy się w kierunku Stecówki. Droga do samej Stecówki asfaltowa, to idzie całkiem sprawnie, dodatkowo czarny szlak wzdług Czarnej Wisełki jest bardzo malowniczy. Na 61 kilometrze odbijamy w prawo i po kilometrze czy dwóch jesteśmy przy prywatnym schronisku na Stecówce.

Odpoczynek przy schronisku na Stecówce © ralph03
Na polanie Stecówki był drewniany kościółek pod wezwaniem Matki Bożej Fatimskiej, niestety spłonął z 2 na 3 grudnia 2013 roku.
Po zregenerowaniu sił wsiadamy z powrotem na rowery i śmigamy szybkim tempem na Przełęcz Kubalonki. Na przełęczy odbijamy w ulice Kasztanową, a później już w dół, w dół, w dół i jeszcze raz w dół naprawdę.

Punkt widokowy Koziniec 776 m n.p.m © ralph03
chwilka postoju na focenie (tu po raz pierwszy niebo zagrzmiało) i znowu w dół, tym jeszcze stromiej i nie po asfalcie ale po płytach. Co niektórym aż klocki hamulcowe zaczęły śmierdzieć, a na tarczach można było jajecznicę usmażyć :P
W centrum Wisły robimy przerwę obiadową. Przeżywamy chwilowe oberwanie chmury siedząc pod parasolami - akurat mieliśmy poobiednia siestę :)
W Ochabach zatrzymujemy się na moczenie strudzonych podróżą nóg. Marcin to w sumie tylko głowy nie zamoczył :)

Moczenie nóg w Wiśle - Ochaby © ralph03
Od Drogomyśla burza nas prześladowała. Robiliśmy skuteczne uniki i nie dawała rady. Popełniliśmy jednak karygodny błąd, zatrzymaliśmy się w Bziu na puszeczkę zimnej Coli i te kilka minut siedzenia zaważyło na tym, że oberwanie chmury złapało nas już jak byliśmy na osiedlu. Zabrakło niecałych dwóch minut, żeby uniknąć armagedonu... Takim sposobem dowiedzieliśmy się, że Coca-Cola bywa szkodliwa :)
Z tego wypadu będzie filmik... wkrótce: Grupa Wypadowa na Youtube.

Stecówka 760 m n.p.m © ralph03
Temperatura:27.0 HR max:145 ( 75%) HR avg:178 ( 93%) Kalorie: 4839 (kcal)
Żar leje się z nieba, a synoptycy zapowiadają gwałtowne burze. Według prognoz pogody nas nie dogoniat i powinniśmy być już w swoich domach jak zacznie się przepowiadany armagedon, gdzie ciepłe masy powietrza czyli te dobre, zderzą się z zimnymi i złymi :)
Jastrzębie-Zdrój - Pielgrzymowice - Drogomyśl - Skoczów - Ustroń - Wisła - Stecówka 760 m n.p.m. - Przełęcz Kubalonka 758 m n.p.m. - Wisła - Ustroń - Ochaby - Jarząbkowice - Drogomyśl - Jastrzębie-Zdrój
Ruszamy z Benym punktualnie o 8 rano, Marcin miał lekki poślizg ale plan był tak ustalony, że wiedział gdzie jest trzeci punkt zbiorczy, więc złapał nas nim dotarliśmy do trzeciego punktu, w którym spotkaliśmy się z Krzyśkiem.
Pierwszy postój zaplanowaliśmy w Skoczowie, ale trzeba było się wcześniej zatrzymać w Ochabach, bo ja musiałem źle założony łańcuch poprawić, a Marcin płyny porozlewać, żeby móc pić w trakcie jazdy :)
Po drobnych korektach mój napęd znów nie wydawał z siebie żadnych dźwięków. Cóż jak się zmienia łańcuch o 23, to zdarzają się czasem pomyłki.
W Skoczowie czekała na nas niespodzianka w postaci kolejnego zamkniętego mostu. To, że most dla zmotoryzowanych jest zamknięty wiedziałem, ale że most/kładka dla pieszych również zaskoczyło mnie. Musieliśmy zawrócić i przejechać głównym mostem na druga stronę Wisły. W czwartek mostek był przejezdny, a tu takie rzeczy.

Kolejny most zamknięty w Skoczowie © ralph03
Nasza czteroosobowa ekipa zrobiła planowaną przerwę w Ustroniu. Schładzanie organizmów napojami prosto z lodówki. Krzyśkowi było mało, więc jeszcze loda z zamrażarki zgarnął :)
W Wiśle kolejny postój regeneracyjny. Marcina dopadł mały głód :) Jako, że przed nami będzie dużo podjazdu, to tylko skromny posiłek - suchy chleb i woda :P
Pierwszy obiekt na naszej trasie, to wodospad czy tzw. Mała Zapora przy nieczynnym Schronisku PTTK. Podobno w remoncie, ale tylko podobno.

Wodospad przy nieczynnym PTTK na Czarnej Wisełce © ralph03
Kawałek dalej i wyżej już duża zapora i Jezioro Czerniańskie.

Zapora na Jeziorze Czerniańskim © ralph03
tu ściągam z głowy kask, bo tak mi głowa paruje, że okularki zachodzą mgłą :) Jadąc wzdłuż Czarnej Wisełki wspinamy się w kierunku Stecówki. Droga do samej Stecówki asfaltowa, to idzie całkiem sprawnie, dodatkowo czarny szlak wzdług Czarnej Wisełki jest bardzo malowniczy. Na 61 kilometrze odbijamy w prawo i po kilometrze czy dwóch jesteśmy przy prywatnym schronisku na Stecówce.

Odpoczynek przy schronisku na Stecówce © ralph03
Na polanie Stecówki był drewniany kościółek pod wezwaniem Matki Bożej Fatimskiej, niestety spłonął z 2 na 3 grudnia 2013 roku.
Po zregenerowaniu sił wsiadamy z powrotem na rowery i śmigamy szybkim tempem na Przełęcz Kubalonki. Na przełęczy odbijamy w ulice Kasztanową, a później już w dół, w dół, w dół i jeszcze raz w dół naprawdę.

Punkt widokowy Koziniec 776 m n.p.m © ralph03
chwilka postoju na focenie (tu po raz pierwszy niebo zagrzmiało) i znowu w dół, tym jeszcze stromiej i nie po asfalcie ale po płytach. Co niektórym aż klocki hamulcowe zaczęły śmierdzieć, a na tarczach można było jajecznicę usmażyć :P
W centrum Wisły robimy przerwę obiadową. Przeżywamy chwilowe oberwanie chmury siedząc pod parasolami - akurat mieliśmy poobiednia siestę :)
W Ochabach zatrzymujemy się na moczenie strudzonych podróżą nóg. Marcin to w sumie tylko głowy nie zamoczył :)

Moczenie nóg w Wiśle - Ochaby © ralph03
Od Drogomyśla burza nas prześladowała. Robiliśmy skuteczne uniki i nie dawała rady. Popełniliśmy jednak karygodny błąd, zatrzymaliśmy się w Bziu na puszeczkę zimnej Coli i te kilka minut siedzenia zaważyło na tym, że oberwanie chmury złapało nas już jak byliśmy na osiedlu. Zabrakło niecałych dwóch minut, żeby uniknąć armagedonu... Takim sposobem dowiedzieliśmy się, że Coca-Cola bywa szkodliwa :)
Z tego wypadu będzie filmik... wkrótce: Grupa Wypadowa na Youtube.

Stecówka 760 m n.p.m © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
125.23 km (35.00 km teren), czas: 06:17 h, avg:19.93 km/h,
prędkość maks: 52.70 km/hTemperatura:27.0 HR max:145 ( 75%) HR avg:178 ( 93%) Kalorie: 4839 (kcal)
Cola w Wiśle
Środa, 21 maja 2014 | dodano: 22.05.2014Kategoria 100 i więcej, samotnie
Plan ambitny i od początku tygodnia siedzący w mojej głowie czyli wyskoczyć rowerkiem do Wisły na Colę :)
Tym razem jazda z plecakiem, żeby zabrać ciut więcej płynów i prowiantu, bo dzień iście upalny. Skoro miałem już plecak, to i Colę spakowałem. To nie był najlepszy pomysł, bo na miejscu Cola była ciepła :)
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój - Pielgrzymowice - Drogomyśl - Ochaby - Skoczów - Ustroń - Wisła - Ustroń - Górki Małe - Górki Wielkie - Skoczów - Ochaby - Drogomyśl - Pielgrzymowice - Jastrzębie-Zdrój
Ja mam chyba jakiś dziwny organizm, albo endomondo ma dziwne wyliczenia jeśli chodzi o nawodnienie. Raz pokazuje 4 litry, kiedy ja wypijam 600 ml napoju. Teraz pokazało praktycznie 7 litrów, a ja wypiłem około 2 litrów, ale ja lubię upalne lato :)
Wyruszam koło 12 w pełnym słońcu, lubię ten stan. Jazda bez rękawiczek, żeby na dłoniach nie nabawić się opalenizny rowerzysty. Gripy mam grube piankowe, więc nie odciski nie są mi straszne. Tempo spokojne, bez dziczenia, bo długa droga przede mną.
W Drogomyślu już mi się nie chce :) czuje, że dzisiaj nie mam weny na śmiganie rowerem. Brakuje towarzysza, a i zapomniałem zabrać iRivera żeby sprawdzić jak się jeździ z muzyką w uszach.
Dojechałem do Ochab i zrobiłem dłuższą przerwę na przemyślenia. Po chwili zadumy stwierdziłem, że to nie jest tak, że wszystko siedzi w głowie. Moim zdaniem wszystko siedzi w dupie ;) bo głowa wytrzyma, nogi wytrzymają ale boląca dupa zawsze może powiedzieć dość :P

Nad Wisłą w Ochabach © ralph03
Spokojnym tempem docieram do Skoczowa. Zapora otwarta woda się leje i tyle :)

Zapora w Skoczowie © ralph03
Za Skoczowem natrafiam na rowerzystę na crossie z odpowiednim dla mnie tempem jazdy i tak wspólnie śmigaliśmy w kierunku Ustronia. Najpierw on jechał przodem, później ja zaproponowałem, że podgonię trochę i jak pojadę przodem... do Ustronia dojechałem sam, Pan został gdzieś z tyłu :)
W Ustroniu w parku zrobiłem drugi dłuższy postój, bo znów opuściła mnie wena, a do Wisły jakieś 11 kilometrów jeszcze.
Tu natrafiam na dwóch panów zajmujących się recyklingiem metali, którym spodobał się mój rower i oczami wyobraźni widzieli w nim narzędzie pracy. Padło stwierdzenie, że jeszcze podczepić przyczepkę i byłby fajny sprzęt :P

Park drewnianymi figurkami w Ustroniu © ralph03
Wracam na szlak i jadę dalej w kierunku Wisły. Po kilka kilometrach natrafiam na Pana od crossa. Już wraca z Wisły - chyba się zasiedziałem w parku.
Po drodze trafiam też na nowy punkt wypoczynkowy, ale nie korzystam bo planowana przerwę zrobię już w centrum.

Punkt odpoczynkowy - wlot do Wisly © ralph03
Wreszcie po niecałych 3 godzinach pedałowania docieram do centrum Wisły.
Niby miała być tylko Coca-Cola i powrót, ale któż by się oparł świeżym truskawkom?;)

Gofr plus Coca Cola © ralph03
Po takim posiłku mogłem wracać. A że droga powrotna jest z górki, a w moim żyłach płynie sporo cukru, to i tempo jazdy się zwiększyło.
Żeby urozmaicić sobie powrót i nie wracać z powrotem tą samą trasą niczym po nitce do kłębka, to przeskakiwałem raz po raz na drugą stronę Wisły.

Most wiszący w Ustroniu © ralph03
a za Ustroniem całkowicie odbiłem na prawo w kierunku Brennej i do domu wracałem przez Górki Małe i Górki Wielkie.

Widok na Beskidy - Górki Małe © ralph03
Do samej Brennej zabrakło mi może 3 czy 4 kilometrów, ale Brenna będzie na następny raz. Nie można wszystkiego objechać w jeden dzień.
Kolejne wypady rowerowe wkrótce, mam nadzieję że już z Grupą Wypadową :)

Gofr z bitą śmietaną i świeżymi truskawkami :P © ralph03
Temperatura:27.0 HR max:171 ( 89%) HR avg:135 ( 70%) Kalorie: 3821 (kcal)
Tym razem jazda z plecakiem, żeby zabrać ciut więcej płynów i prowiantu, bo dzień iście upalny. Skoro miałem już plecak, to i Colę spakowałem. To nie był najlepszy pomysł, bo na miejscu Cola była ciepła :)
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój - Pielgrzymowice - Drogomyśl - Ochaby - Skoczów - Ustroń - Wisła - Ustroń - Górki Małe - Górki Wielkie - Skoczów - Ochaby - Drogomyśl - Pielgrzymowice - Jastrzębie-Zdrój
Ja mam chyba jakiś dziwny organizm, albo endomondo ma dziwne wyliczenia jeśli chodzi o nawodnienie. Raz pokazuje 4 litry, kiedy ja wypijam 600 ml napoju. Teraz pokazało praktycznie 7 litrów, a ja wypiłem około 2 litrów, ale ja lubię upalne lato :)
Wyruszam koło 12 w pełnym słońcu, lubię ten stan. Jazda bez rękawiczek, żeby na dłoniach nie nabawić się opalenizny rowerzysty. Gripy mam grube piankowe, więc nie odciski nie są mi straszne. Tempo spokojne, bez dziczenia, bo długa droga przede mną.
W Drogomyślu już mi się nie chce :) czuje, że dzisiaj nie mam weny na śmiganie rowerem. Brakuje towarzysza, a i zapomniałem zabrać iRivera żeby sprawdzić jak się jeździ z muzyką w uszach.
Dojechałem do Ochab i zrobiłem dłuższą przerwę na przemyślenia. Po chwili zadumy stwierdziłem, że to nie jest tak, że wszystko siedzi w głowie. Moim zdaniem wszystko siedzi w dupie ;) bo głowa wytrzyma, nogi wytrzymają ale boląca dupa zawsze może powiedzieć dość :P

Nad Wisłą w Ochabach © ralph03
Spokojnym tempem docieram do Skoczowa. Zapora otwarta woda się leje i tyle :)

Zapora w Skoczowie © ralph03
Za Skoczowem natrafiam na rowerzystę na crossie z odpowiednim dla mnie tempem jazdy i tak wspólnie śmigaliśmy w kierunku Ustronia. Najpierw on jechał przodem, później ja zaproponowałem, że podgonię trochę i jak pojadę przodem... do Ustronia dojechałem sam, Pan został gdzieś z tyłu :)
W Ustroniu w parku zrobiłem drugi dłuższy postój, bo znów opuściła mnie wena, a do Wisły jakieś 11 kilometrów jeszcze.
Tu natrafiam na dwóch panów zajmujących się recyklingiem metali, którym spodobał się mój rower i oczami wyobraźni widzieli w nim narzędzie pracy. Padło stwierdzenie, że jeszcze podczepić przyczepkę i byłby fajny sprzęt :P

Park drewnianymi figurkami w Ustroniu © ralph03
Wracam na szlak i jadę dalej w kierunku Wisły. Po kilka kilometrach natrafiam na Pana od crossa. Już wraca z Wisły - chyba się zasiedziałem w parku.
Po drodze trafiam też na nowy punkt wypoczynkowy, ale nie korzystam bo planowana przerwę zrobię już w centrum.

Punkt odpoczynkowy - wlot do Wisly © ralph03
Wreszcie po niecałych 3 godzinach pedałowania docieram do centrum Wisły.
Niby miała być tylko Coca-Cola i powrót, ale któż by się oparł świeżym truskawkom?;)

Gofr plus Coca Cola © ralph03
Po takim posiłku mogłem wracać. A że droga powrotna jest z górki, a w moim żyłach płynie sporo cukru, to i tempo jazdy się zwiększyło.
Żeby urozmaicić sobie powrót i nie wracać z powrotem tą samą trasą niczym po nitce do kłębka, to przeskakiwałem raz po raz na drugą stronę Wisły.

Most wiszący w Ustroniu © ralph03
a za Ustroniem całkowicie odbiłem na prawo w kierunku Brennej i do domu wracałem przez Górki Małe i Górki Wielkie.

Widok na Beskidy - Górki Małe © ralph03
Do samej Brennej zabrakło mi może 3 czy 4 kilometrów, ale Brenna będzie na następny raz. Nie można wszystkiego objechać w jeden dzień.
Kolejne wypady rowerowe wkrótce, mam nadzieję że już z Grupą Wypadową :)

Gofr z bitą śmietaną i świeżymi truskawkami :P © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
112.52 km (30.00 km teren), czas: 05:44 h, avg:19.63 km/h,
prędkość maks: 41.90 km/hTemperatura:27.0 HR max:171 ( 89%) HR avg:135 ( 70%) Kalorie: 3821 (kcal)
Jastrzębie - Rybnik - Żory
Cały tydzień kurs na godziny poranne, pogoda przepiękna, wręcz upalna - jak tu nie iść pośmigać rowerem po okolicy.
Z Jastrzębia jadę do Żor w okolice basenu w Roju, tam znajduję czarny szlak biegnący gdzieś w kierunku Rybnika. Jest szlak, to się go trzymam, szczególnie że biegnie w cichych i spokojnych okolicach. Głównie domki jednorodzinne i praktycznie zerowy ruch samochodów.

Czarny szlak do Rybnika © ralph03
W Rybniku, gdzieś w Boguszowicach straciłem z oczu szlak, pewnie gdzieś było odbicie w las, ale dość szybko jechałem i dodatkowo walczyłem na jakiejś głównej drodze z ciężarówkami.
Droga doprowadziła mnie do ronda przy Makro. Z tego ronda skierowałem się w kierunku Żor i na najbliższym rondzie zwiałem z głównej drogi do lasu.

Buszujący w trawie © ralph03
a w lesie czekała mnie inna walka. Po tym jak już nogi do samych kolan miałem leczone przez pokrzywy czekała mnie przeprawa przez kilka rzeczek, za którymi jak na złość trafiałem na mokradła. W butach mokro, nogi poparzone od pokrzyw i żeby było jeszcze piękniej, to dzikie maliny swoimi kolcami do kończyły dzieła... ale i tak lubię las :)

Kładka © ralph03
Po wielu leśnych trudach dreptania po lesie, bo nie zawsze dało się pewne fragmenty pokonać w siodle wychodzę z krzaków i trafiam na znajome rejony. W nagrodę zjadam mój prowiant i kieruję się w stronę rynku, a później do Jastrzębia.

Staw Garbocz © ralph03
Widok Beskidów już nie tak okazały jak parę świeżo po niedawnych deszczach, ale wciąż idzie popatrzeć.

Nasz okoliczny krajobraz © ralph03
i oczywiście kopalnie, nieodzowny element krajobrazu.

Nasz okoliczny krajobraz 2 © ralph03
Temperatura:27.0 HR max:182 ( 95%) HR avg:129 ( 67%) Kalorie: 2309 (kcal)
Z Jastrzębia jadę do Żor w okolice basenu w Roju, tam znajduję czarny szlak biegnący gdzieś w kierunku Rybnika. Jest szlak, to się go trzymam, szczególnie że biegnie w cichych i spokojnych okolicach. Głównie domki jednorodzinne i praktycznie zerowy ruch samochodów.

Czarny szlak do Rybnika © ralph03
W Rybniku, gdzieś w Boguszowicach straciłem z oczu szlak, pewnie gdzieś było odbicie w las, ale dość szybko jechałem i dodatkowo walczyłem na jakiejś głównej drodze z ciężarówkami.
Droga doprowadziła mnie do ronda przy Makro. Z tego ronda skierowałem się w kierunku Żor i na najbliższym rondzie zwiałem z głównej drogi do lasu.

Buszujący w trawie © ralph03
a w lesie czekała mnie inna walka. Po tym jak już nogi do samych kolan miałem leczone przez pokrzywy czekała mnie przeprawa przez kilka rzeczek, za którymi jak na złość trafiałem na mokradła. W butach mokro, nogi poparzone od pokrzyw i żeby było jeszcze piękniej, to dzikie maliny swoimi kolcami do kończyły dzieła... ale i tak lubię las :)

Kładka © ralph03
Po wielu leśnych trudach dreptania po lesie, bo nie zawsze dało się pewne fragmenty pokonać w siodle wychodzę z krzaków i trafiam na znajome rejony. W nagrodę zjadam mój prowiant i kieruję się w stronę rynku, a później do Jastrzębia.

Staw Garbocz © ralph03
Widok Beskidów już nie tak okazały jak parę świeżo po niedawnych deszczach, ale wciąż idzie popatrzeć.

Nasz okoliczny krajobraz © ralph03
i oczywiście kopalnie, nieodzowny element krajobrazu.

Nasz okoliczny krajobraz 2 © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
60.83 km (9.00 km teren), czas: 03:29 h, avg:17.46 km/h,
prędkość maks: 43.30 km/hTemperatura:27.0 HR max:182 ( 95%) HR avg:129 ( 67%) Kalorie: 2309 (kcal)
Gofry w Ustroniu
Piątek, 9 maja 2014 | dodano: 09.05.2014Kategoria 50-100
Drugie już w tym tygodniu podejście do Ustronia. Tym razem jedzie ze mną Damian - ma spinki do łańcucha ;)
Trasa:
Wyruszamy o 11:30, jazda jak ostatnio czyli najpóźniej do 14 dojechać do Ustronia i zmywać się, bo jeszcze muszę iść do pracy.

Widoki i gdzieś tam zmierzamy © ralph03
Dotarcie do Ustronia zajęło nam 2 godziny. Chwilkę pokręciliśmy się po okolicy.
Zauważyłem, że przy deptaku powstaje jakiś plac zabaw czy siłka pod chmurką? Dotychczas był tu stary plac zabaw dla dzieciaczków.

Siłownia pod chmurką? © ralph03
Rowerzysta bywa głodny, coś trzeba zjeść. Lody są w Strumieniu, moczenie nóg w Ochabach, to w Ustroniu musi być coś innego - GOFRY!

Dieta rowerzysty na słodko :) © ralph03
Asia popatrz na te truskaweczki ;) :*
Powrót z Ustronia tą samą trasą, bez zbędnego kombinowania, bo czas mi uciekał.

Szlakiem wzdłuż Wisły © ralph03
Tyle z kolejnej relacji rowerowej Ralpha. Czas do pracy.

Relacja Katowice-Cieszyn © ralph03
Temperatura:23.0 HR max:162 ( 84%) HR avg:130 ( 68%) Kalorie: 2433 (kcal)
Trasa:
Wyruszamy o 11:30, jazda jak ostatnio czyli najpóźniej do 14 dojechać do Ustronia i zmywać się, bo jeszcze muszę iść do pracy.

Widoki i gdzieś tam zmierzamy © ralph03
Dotarcie do Ustronia zajęło nam 2 godziny. Chwilkę pokręciliśmy się po okolicy.
Zauważyłem, że przy deptaku powstaje jakiś plac zabaw czy siłka pod chmurką? Dotychczas był tu stary plac zabaw dla dzieciaczków.

Siłownia pod chmurką? © ralph03
Rowerzysta bywa głodny, coś trzeba zjeść. Lody są w Strumieniu, moczenie nóg w Ochabach, to w Ustroniu musi być coś innego - GOFRY!

Dieta rowerzysty na słodko :) © ralph03
Asia popatrz na te truskaweczki ;) :*
Powrót z Ustronia tą samą trasą, bez zbędnego kombinowania, bo czas mi uciekał.

Szlakiem wzdłuż Wisły © ralph03
Tyle z kolejnej relacji rowerowej Ralpha. Czas do pracy.

Relacja Katowice-Cieszyn © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
78.17 km (10.00 km teren), czas: 03:56 h, avg:19.87 km/h,
prędkość maks: 40.50 km/hTemperatura:23.0 HR max:162 ( 84%) HR avg:130 ( 68%) Kalorie: 2433 (kcal)
Prawie Ustroń i zerwany łańcuch
Wtorek, 6 maja 2014 | dodano: 06.05.2014Kategoria 50-100
Przyznam się, że nie miałem pomysłu na trasę ale chciałem przed pracą machnąć parę kilometrów. Zdecydowałem się pojechać do Ustronia, ale z zaznaczeniem, że o 14 wracam nawet jak do Ustronia nie dotrę, a jak dotrę wcześniej, to do 14 pokręcę się po samym Ustroniu.
Prawie samo południe, bo dochodzi godzina 12. Dzień piękny i słoneczny, dlaczego długi weekend majowy nie był kilka dni później... :/
Trasa:
Nad Wisłę docieram po jakiejś godzinie i mam godzinę czasu żeby dotrzeć do Ustronia. Wzdluż Wisły rozstawieni głównie wędkarze, ale i opalające osoby w ilości sztuk dwie trafiłem :)

Płynie Wisła płynie © ralph03
Ryb pod dostatkiem :)

Cała ławica pstrągów © ralph03
Po drodze zahaczam o popularne ostatnio miejsce. Ja też sobie strzeliłem foteczkę, a co :P

Dawny hotel w pobliżu DK81 - okolice Ustronia © ralph03
Dosłownie chwilę po tym stała się rzecz straszna. Trach... i łańcuch poszedł się kochać. Tym razem nie rozczepiła się spinka, poszło ogniwo.

Ale urwał....! łańcuch © ralph03
Na szczęście mam skuwacz do łańcucha.

Imadełko lub jak kto woli skuwacz do łańcucha © ralph03
Operacja przebiegła bez komplikacji, pacjent przeżył i jeszcze wiele kilometrów nakręci :)
Jakby ktoś pytał czemu nie użyłem spinek. Bo jeszcze nie zamówiłem drugiego kompletu.
Tyle z relacji, czas do pracy.

Widok na Beskidy © ralph03
Temperatura:25.0 HR max:174 ( 91%) HR avg:139 ( 72%) Kalorie: 2619 (kcal)
Prawie samo południe, bo dochodzi godzina 12. Dzień piękny i słoneczny, dlaczego długi weekend majowy nie był kilka dni później... :/
Trasa:
Nad Wisłę docieram po jakiejś godzinie i mam godzinę czasu żeby dotrzeć do Ustronia. Wzdluż Wisły rozstawieni głównie wędkarze, ale i opalające osoby w ilości sztuk dwie trafiłem :)

Płynie Wisła płynie © ralph03
Ryb pod dostatkiem :)

Cała ławica pstrągów © ralph03
Po drodze zahaczam o popularne ostatnio miejsce. Ja też sobie strzeliłem foteczkę, a co :P

Dawny hotel w pobliżu DK81 - okolice Ustronia © ralph03
Dosłownie chwilę po tym stała się rzecz straszna. Trach... i łańcuch poszedł się kochać. Tym razem nie rozczepiła się spinka, poszło ogniwo.

Ale urwał....! łańcuch © ralph03
Na szczęście mam skuwacz do łańcucha.

Imadełko lub jak kto woli skuwacz do łańcucha © ralph03
Operacja przebiegła bez komplikacji, pacjent przeżył i jeszcze wiele kilometrów nakręci :)
Jakby ktoś pytał czemu nie użyłem spinek. Bo jeszcze nie zamówiłem drugiego kompletu.
Tyle z relacji, czas do pracy.

Widok na Beskidy © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
73.22 km (8.00 km teren), czas: 03:39 h, avg:20.06 km/h,
prędkość maks: 45.60 km/hTemperatura:25.0 HR max:174 ( 91%) HR avg:139 ( 72%) Kalorie: 2619 (kcal)