- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 343.95 km (w terenie 73.10 km; 21.25%) |
Czas w ruchu: | 19:45 |
Średnia prędkość: | 17.42 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.60 km/h |
Suma podjazdów: | 777 m |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 57.33 km i 3h 17m |
Więcej statystyk |
Nad Wisłe
Sobota, 30 czerwca 2012 | dodano: 30.06.2012Kategoria 50-100, Miejska dżungla, samotnie
Na termometrach mocno powyżej 30*C, w słońcu licznik w rowerze pokazywał nawet 40*C. Co tu robić? Oczywiście iść na rower :D
Pokręciłem się chwilkę po Jastrzębiu, zwiedziłem centrum, zajrzałem na dawną dumę i chlubę Jastrzębia czyli Ośrodek Wypoczynku Niedzielnego [OWN].
Garstka ludzi na trawce się opala, emeryci rozsiedli się ławeczkach, a tak poza tym to jedna wielka ruina.
Basen OWN:

Rozpadający się basen, bez wody ale za to z trawą, zapuszczony staw i restauracja o której dziś już chyba nikt nie pamięta.
O remoncie tego miejsca słyszy się za każdym razem gdy zbliżają się wybory samorządowe...
Trzymając się jednak z dala od polityki postanowiłem schłodzić się nad jakąś wodą, ot choćby stopy pomoczyć troszeczkę.
Wybór padł na Wisłę oraz tereny Drogomyśl/Ochaby, bo jest blisko i dojazd przyjemny.
Staw na OWNie:

Woda w Wiśle cieplutka i brudna... ale było tak ciepło, że nikomu to nie przeszkadzało i ludzie odpowiednio zagospodarowali każdy skrawek trawy, plaży czy betonowych wzmocnień brzegu Wisły.
Pomoczyłem nogi, popatrzyłem na kręcące się cycki i wracałem z powrotem lekko zmienioną trasą.
Drogomyśl:

Jutro rowery w samochód i jedziemy z Damianem do Zabrza zwiedzić tamtejsze tereny leśne. Przy okazji będzie opalanie i kąpanie się w jeziorku. Trzeba wyrównać opaleniznę, bo obecnie widać że jeżdżę w rękawiczkach i dokąd sięgają mi rękawki w koszulce :)
Dzisiaj była rozgrzewka i przygotowanie się do kręcenia w upalny dzień.
P.S.
Zobaczymy czy oglądacie tylko obrazki czy również czytacie co tu piszę ;)
Temperatura:38.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pokręciłem się chwilkę po Jastrzębiu, zwiedziłem centrum, zajrzałem na dawną dumę i chlubę Jastrzębia czyli Ośrodek Wypoczynku Niedzielnego [OWN].
Garstka ludzi na trawce się opala, emeryci rozsiedli się ławeczkach, a tak poza tym to jedna wielka ruina.
Basen OWN:

Rozpadający się basen, bez wody ale za to z trawą, zapuszczony staw i restauracja o której dziś już chyba nikt nie pamięta.
O remoncie tego miejsca słyszy się za każdym razem gdy zbliżają się wybory samorządowe...
Trzymając się jednak z dala od polityki postanowiłem schłodzić się nad jakąś wodą, ot choćby stopy pomoczyć troszeczkę.
Wybór padł na Wisłę oraz tereny Drogomyśl/Ochaby, bo jest blisko i dojazd przyjemny.
Staw na OWNie:

Woda w Wiśle cieplutka i brudna... ale było tak ciepło, że nikomu to nie przeszkadzało i ludzie odpowiednio zagospodarowali każdy skrawek trawy, plaży czy betonowych wzmocnień brzegu Wisły.
Pomoczyłem nogi, popatrzyłem na kręcące się cycki i wracałem z powrotem lekko zmienioną trasą.
Drogomyśl:

Jutro rowery w samochód i jedziemy z Damianem do Zabrza zwiedzić tamtejsze tereny leśne. Przy okazji będzie opalanie i kąpanie się w jeziorku. Trzeba wyrównać opaleniznę, bo obecnie widać że jeżdżę w rękawiczkach i dokąd sięgają mi rękawki w koszulce :)
Dzisiaj była rozgrzewka i przygotowanie się do kręcenia w upalny dzień.
P.S.
Zobaczymy czy oglądacie tylko obrazki czy również czytacie co tu piszę ;)
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
54.45 km (2.50 km teren), czas: 02:49 h, avg:19.33 km/h,
prędkość maks: 41.60 km/hTemperatura:38.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Las Kyndra
Wpis zacznę troszeczkę encyklopedycznie:
Las Kyndra należy do największych formacji leśnych w Jastrzębiu-Zdroju. To ciekawe miejsce zajmuje powierzchnię 181 ha. Las porasta pagórkowaty teren pomiędzy centrum miasta a dzielnicą Bzie Zameckie. Dawniej istniały tu stawy hodowlane, o czym świadczą pozostałości ziemnych grobli.
Las jest mieszany - wśród drzew przeważają gatunki pospolite, m.in.: brzozy, dęby, buki oraz świerki, można też zobaczyć lisy, sarny, jastrzębie, dzięcioły.
W lesie pełno ścieżek, dróżek i innych bezdroży. Można spotkać grzybiarzy, wędrowców z kijkami i bez, rowerzystów a także towarzystwo konsumujące wino, które jest tanie i dobre, bo tanie ;)
Jedna z leśnych ścieżek doprowadziła mnie na prywatną posesję, ale dzięki uprzejmości właściciela nie musiałem się wracać, tylko bezproblemowo przejechałem przez podwórze. Podobno często trafiają rowerzyści do niego, ogrodzić nie chce bo ktoś może pomyśleć, że coś jest cennego tam i będzie chciał sforsować siatkę czy płot. Wiadomo wróg czai się wszędzie, a szczególnie w lesie więc trzeba zrobić wszystko żeby nie zainteresować go tymi terenami.
Dzisiaj testowałem świeżo kupiony kask MET Terra. Lekki, wygodny, przewiewny i według opinii jednego z kolegów wyglądam w nim jak "ze Star Treka", więc chyba nieźle ;) Szkoda, że kask nie posiada siatki przeciw owadom, z drugiej strony dobrze że nie ma, bo w planach jest montaż GoPro na nim :)
Fajna i rozległa miejscówka na leśne śmiganie czy wędrowanie.


Ciekawostka z życia rowerzysty:
czekam grzecznie i przepisowo przed pasami z sygnalizacją świetlną. Wcześniej dotknąłem magicznego przycisku celem wywołania zielonego światła. Na przycisku radośnie wyświetla się napis PROSZĘ CZEKAĆ, więc czekam i czekam... i czekam. Na dwóch skrzyżowania w pobliżu światła już kilkukrotnie się zmieniły, a u mnie dalej czerwone, wiec czekam... Po przeszło 5 minut odpuściłem i złamałem przepisy przejeżdżając na czerwonym świetle... bo ileż można stać i czekać.
Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Las Kyndra należy do największych formacji leśnych w Jastrzębiu-Zdroju. To ciekawe miejsce zajmuje powierzchnię 181 ha. Las porasta pagórkowaty teren pomiędzy centrum miasta a dzielnicą Bzie Zameckie. Dawniej istniały tu stawy hodowlane, o czym świadczą pozostałości ziemnych grobli.
Las jest mieszany - wśród drzew przeważają gatunki pospolite, m.in.: brzozy, dęby, buki oraz świerki, można też zobaczyć lisy, sarny, jastrzębie, dzięcioły.
W lesie pełno ścieżek, dróżek i innych bezdroży. Można spotkać grzybiarzy, wędrowców z kijkami i bez, rowerzystów a także towarzystwo konsumujące wino, które jest tanie i dobre, bo tanie ;)
Jedna z leśnych ścieżek doprowadziła mnie na prywatną posesję, ale dzięki uprzejmości właściciela nie musiałem się wracać, tylko bezproblemowo przejechałem przez podwórze. Podobno często trafiają rowerzyści do niego, ogrodzić nie chce bo ktoś może pomyśleć, że coś jest cennego tam i będzie chciał sforsować siatkę czy płot. Wiadomo wróg czai się wszędzie, a szczególnie w lesie więc trzeba zrobić wszystko żeby nie zainteresować go tymi terenami.
Dzisiaj testowałem świeżo kupiony kask MET Terra. Lekki, wygodny, przewiewny i według opinii jednego z kolegów wyglądam w nim jak "ze Star Treka", więc chyba nieźle ;) Szkoda, że kask nie posiada siatki przeciw owadom, z drugiej strony dobrze że nie ma, bo w planach jest montaż GoPro na nim :)
Fajna i rozległa miejscówka na leśne śmiganie czy wędrowanie.


Ciekawostka z życia rowerzysty:
czekam grzecznie i przepisowo przed pasami z sygnalizacją świetlną. Wcześniej dotknąłem magicznego przycisku celem wywołania zielonego światła. Na przycisku radośnie wyświetla się napis PROSZĘ CZEKAĆ, więc czekam i czekam... i czekam. Na dwóch skrzyżowania w pobliżu światła już kilkukrotnie się zmieniły, a u mnie dalej czerwone, wiec czekam... Po przeszło 5 minut odpuściłem i złamałem przepisy przejeżdżając na czerwonym świetle... bo ileż można stać i czekać.

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
19.42 km (9.00 km teren), czas: 01:18 h, avg:14.94 km/h,
prędkość maks: 45.30 km/hTemperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rajd Rowerowy MTB/CROSS na Równicę
Sobota, 23 czerwca 2012 | dodano: 24.06.2012Kategoria Off Road, 100 i więcej, Beskid Śląski
Mój pierwszy rajd rowerowy i pierwszy wyjazd w tak liczniej grupie.
60 rowerzystów i jeden cel - Równica w Ustroniu.
Nasza mała grupka w składzie ja, Krystian, Damian, Marcin i Rafał miała jeszcze jeden cel. Zjechać zielonym szlakiem z Równicy do Brennej.

Trasa:
Jastrzębie - Bzie - Golasowice - Bąków - Drogomyśl - Skoczów - Ustroń - Równica (884 m.n.p.m.) - Brenna - Górki Wlk. - Skoczów - Drogomyśl - Bąków - Golasowice - Bzie - Jastrzębie
W sumie 100.87 km (według licznika rowerowego)
Kierunek Brenna

Na rajd wyruszyliśmy całą grupą okolo 9 rano spod sklepu Tomazi Bike. Na szczycie Równicy zameldowaliśmy się około 12. Wspinaczka rowerem pod Równicę zajęła mi 37 minut. Były chwile zwątpienia i załamania, ale całą trasę pokonałem bez schodzenia z roweru.
Na Równicy losowanie nagród, nawadnianie organizmów, zjadanie resztek batoników, żelów i innych dopalaczy - co kto miał pod ręką. Następnie żegnamy się z uczestnikami i organizatorami rajdu, którzy wracają ta samą trasą lub samochodami. My jeszcze nie wracamy, jedziemy dalej do Brennej na obiad szlakiem pieszym...
Szlak dość ciekawy i trudny, pełno wąwozów, kamieni, głazów, leżących konarów czy wystających korzeni, miejscami mocno stromo. Jak dla mnie kwintesencja Off Roadu. Hamulce tarczowe aż wyły i na pewno nie było to wycie z zachwytu :)
Miejscami byłem zmuszony prowadzić rower lub jechać bardzo asekuracyjnie. Jeszcze nie opanowałem na tyle sztuki wypinania się z SPDków, żeby pozwolić sobie na jakieś wielkie szaleństwa.
Wypad świetny, dużo walki nie tylko z pokonywanymi kilometrami, wzniesieniami czy kamieniami, była też walka z samym sobą i z własnymi słabościami. Stówka zrobiona, nogi wytrzymały i jeszcze zostało w nich trochę energii, ból tyłka nie doskwierał tak jak po ostatnim wypadzie do Pszczyny.
Są postępy ;)
Ustroń w pobliżu Równicy

Rowery odpoczywają, my moczymy nogi w Wiśle ;)
Temperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
60 rowerzystów i jeden cel - Równica w Ustroniu.
Nasza mała grupka w składzie ja, Krystian, Damian, Marcin i Rafał miała jeszcze jeden cel. Zjechać zielonym szlakiem z Równicy do Brennej.

Trasa:
Jastrzębie - Bzie - Golasowice - Bąków - Drogomyśl - Skoczów - Ustroń - Równica (884 m.n.p.m.) - Brenna - Górki Wlk. - Skoczów - Drogomyśl - Bąków - Golasowice - Bzie - Jastrzębie
W sumie 100.87 km (według licznika rowerowego)
Kierunek Brenna
Na rajd wyruszyliśmy całą grupą okolo 9 rano spod sklepu Tomazi Bike. Na szczycie Równicy zameldowaliśmy się około 12. Wspinaczka rowerem pod Równicę zajęła mi 37 minut. Były chwile zwątpienia i załamania, ale całą trasę pokonałem bez schodzenia z roweru.
Na Równicy losowanie nagród, nawadnianie organizmów, zjadanie resztek batoników, żelów i innych dopalaczy - co kto miał pod ręką. Następnie żegnamy się z uczestnikami i organizatorami rajdu, którzy wracają ta samą trasą lub samochodami. My jeszcze nie wracamy, jedziemy dalej do Brennej na obiad szlakiem pieszym...
Szlak dość ciekawy i trudny, pełno wąwozów, kamieni, głazów, leżących konarów czy wystających korzeni, miejscami mocno stromo. Jak dla mnie kwintesencja Off Roadu. Hamulce tarczowe aż wyły i na pewno nie było to wycie z zachwytu :)
Miejscami byłem zmuszony prowadzić rower lub jechać bardzo asekuracyjnie. Jeszcze nie opanowałem na tyle sztuki wypinania się z SPDków, żeby pozwolić sobie na jakieś wielkie szaleństwa.
Wypad świetny, dużo walki nie tylko z pokonywanymi kilometrami, wzniesieniami czy kamieniami, była też walka z samym sobą i z własnymi słabościami. Stówka zrobiona, nogi wytrzymały i jeszcze zostało w nich trochę energii, ból tyłka nie doskwierał tak jak po ostatnim wypadzie do Pszczyny.
Są postępy ;)
Ustroń w pobliżu Równicy

Rowery odpoczywają, my moczymy nogi w Wiśle ;)

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
100.87 km (41.00 km teren), czas: 06:02 h, avg:16.72 km/h,
prędkość maks: 42.00 km/hTemperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Urodzinowe, wieczorne kręcenie
Krótki i szybki wypad rowerem, przy okazji test lampek rowerowych.
Słońce zachodzi, czas na wieczorne rowerowanie

Trasa: Zofiówka - Bzie - Zofiówka
Prezent od lajkującego fanklubu :) dziękuję :*

Przednia lampka rowerowa po testach:

Miał być test doświetlania drogi w nocy, a przy okazji wyszedł test, w którym sprawdzałem wytrzymałość lampki na upadki.
Lampka odbijała się przez kilka metrów po kamieniach, kamyczkach, resztkach starego asfaltu i wciąż działa, choć w tej chwili ma na sobie wiele ran wojennych. Szybka na szczęście cała :)
Wytrzymałość lampki na upadki bardzo dobra, więc jakościowo jest dobrze, jednak uchwyt jest mizernej jakości, skoro bez użycia większej siły potrafię wypchnąć lampkę z szyn montażowych.
Co do samego świecenia, to całkiem okej, choć jakiegoś wiekszego szału nie ma. Doświetlać doświetla, ale nie jest to szperacz ;)
Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Słońce zachodzi, czas na wieczorne rowerowanie

Trasa: Zofiówka - Bzie - Zofiówka
Prezent od lajkującego fanklubu :) dziękuję :*

Przednia lampka rowerowa po testach:

Miał być test doświetlania drogi w nocy, a przy okazji wyszedł test, w którym sprawdzałem wytrzymałość lampki na upadki.
Lampka odbijała się przez kilka metrów po kamieniach, kamyczkach, resztkach starego asfaltu i wciąż działa, choć w tej chwili ma na sobie wiele ran wojennych. Szybka na szczęście cała :)
Wytrzymałość lampki na upadki bardzo dobra, więc jakościowo jest dobrze, jednak uchwyt jest mizernej jakości, skoro bez użycia większej siły potrafię wypchnąć lampkę z szyn montażowych.
Co do samego świecenia, to całkiem okej, choć jakiegoś wiekszego szału nie ma. Doświetlać doświetla, ale nie jest to szperacz ;)
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
14.00 km (3.60 km teren), czas: 00:58 h, avg:14.48 km/h,
prędkość maks: 41.10 km/hTemperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Cel - park w Pszczynie
Po deszczowych kilkunastu dniach przyszło w końcu słońce i nadszedł dzień porządnego testowania SPDeków.
W planach były dwie wycieczki Karvina oraz Pszczyna. Karvina, bo Diana bardzo chciała, a Pszczyna bo my z Damianem chcieliśmy tam pojechać :)
Diana spędzała weekend w pracy, więc Karvinę odrzuciliśmy - poczekamy na Dianę.
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój (Zofiówka), Pawłowice, Trakt Cesarsko-Pruski, Trakt Książęcy, Studzionka, Strumień, Wisła Mała, Wisła Wielka, Łąka, Pszczyna, Radostowice, Suszec, Kryry, Mizerów, Studzionka, Pawłowice, Jastrzębie-Zdrój
Nieco ponad 76 km (według licznika rowerowego).
Sporo kilometrów zrobiliśmy szlakiem rowerowym EuroVelo R4, który kilkukrotnie nas negatywnie zaskakiwał brakiem oznakowania.
W tym błądzeniu nie byliśmy sami. Trójka pedałujących pań też się konkretnie zgubiła. A że chorowały na absolutny brak orientacji w terenie, to nawet mapa im nie pomogła.
My z Damianem pojechaliśmy na czuja ("czuje, że to w tamtym kierunku") w kierunku Pszczyny, a panie? No cóż zamiast jechać za nami, to po dłuższej debacie obrały przeciwny kierunek od naszego - pewnie na jakieś centrum handlowe ;)
W trakcie jazdy zaliczyłem jedną glebę, bo się nie umiałem wypiąć. Miękki upadek na trawkę, przy zerowej prędkości. Chwilę później okazało się, że poluźnił się blok w prawym bucie i straciła jedna śrubka z bloku... Szybki serwis i jechaliśmy dalej.
Jakoś w okolicach 45 kilometra testowałem jeszcze raz bloki, po tym jak nieumiejętnie wjeżdżałem na krawężnik odbierając jednocześnie telefon... (dzieci nie róbcie tego w domu, a szczególnie poza domem). Buty same się wypieły z pedałów, dzięki czemu mogłem spokojnie wylądować z telemarkiem na dwie nogi ;)
Damian jedzie po rekord :P

Damian praktycznie bez przygód, choć prawie poleciał przez kierownicę próbując ratować małą żabkę, która chciała popełnić samobójstwo pod kołami Jego roweru :P
Żabka cała, Damian cały, rower Damiana również cały.
Krótka zajawka filmowa z jakże krótkiej wycieczki :)
Jezioro Goczałkowickie

Rynek w Pszczynie zdobyty

pszczyński park też się poddał ;)

Powrót do domu
Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W planach były dwie wycieczki Karvina oraz Pszczyna. Karvina, bo Diana bardzo chciała, a Pszczyna bo my z Damianem chcieliśmy tam pojechać :)
Diana spędzała weekend w pracy, więc Karvinę odrzuciliśmy - poczekamy na Dianę.
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój (Zofiówka), Pawłowice, Trakt Cesarsko-Pruski, Trakt Książęcy, Studzionka, Strumień, Wisła Mała, Wisła Wielka, Łąka, Pszczyna, Radostowice, Suszec, Kryry, Mizerów, Studzionka, Pawłowice, Jastrzębie-Zdrój
Nieco ponad 76 km (według licznika rowerowego).
Sporo kilometrów zrobiliśmy szlakiem rowerowym EuroVelo R4, który kilkukrotnie nas negatywnie zaskakiwał brakiem oznakowania.
W tym błądzeniu nie byliśmy sami. Trójka pedałujących pań też się konkretnie zgubiła. A że chorowały na absolutny brak orientacji w terenie, to nawet mapa im nie pomogła.
My z Damianem pojechaliśmy na czuja ("czuje, że to w tamtym kierunku") w kierunku Pszczyny, a panie? No cóż zamiast jechać za nami, to po dłuższej debacie obrały przeciwny kierunek od naszego - pewnie na jakieś centrum handlowe ;)
W trakcie jazdy zaliczyłem jedną glebę, bo się nie umiałem wypiąć. Miękki upadek na trawkę, przy zerowej prędkości. Chwilę później okazało się, że poluźnił się blok w prawym bucie i straciła jedna śrubka z bloku... Szybki serwis i jechaliśmy dalej.
Jakoś w okolicach 45 kilometra testowałem jeszcze raz bloki, po tym jak nieumiejętnie wjeżdżałem na krawężnik odbierając jednocześnie telefon... (dzieci nie róbcie tego w domu, a szczególnie poza domem). Buty same się wypieły z pedałów, dzięki czemu mogłem spokojnie wylądować z telemarkiem na dwie nogi ;)
Damian jedzie po rekord :P

Damian praktycznie bez przygód, choć prawie poleciał przez kierownicę próbując ratować małą żabkę, która chciała popełnić samobójstwo pod kołami Jego roweru :P
Żabka cała, Damian cały, rower Damiana również cały.
Krótka zajawka filmowa z jakże krótkiej wycieczki :)
Jezioro Goczałkowickie

Rynek w Pszczynie zdobyty

pszczyński park też się poddał ;)

Powrót do domu

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
76.44 km (13.00 km teren), czas: 04:18 h, avg:17.78 km/h,
prędkość maks: 47.60 km/hTemperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
SPD zakupione
Poniedziałek, 4 czerwca 2012 | dodano: 04.06.2012
Nadszedł ten dzień. Granica 50 km pokonana, to teraz trzeba dobić do setki. Żeby to dobijanie było przyjemniejsze sprawiłem sobie mój pierwszy ekonomiczny zestaw SPD:
- buty Shimano SH-M087
- pedały Shimano PD-M540
Pierwsza gleba przy prędkości 0 m/s już za mną :P Na całe szczęście był to bezbolesny upadek na żwirek, bez strat w ludziach czy sprzęcie. Co ciekawe jedna noga sama wyskoczyła.
Po upadku od razu poluźniłem mocowanie zatrzasków, żeby na razie łatwiej wypinać się z tego kagańca na nogi :)
a tak prezentuje się sprzęcik:

Prawdziwe testy w terenie dopiero przede mną, więc i pewnie przede mną te bolesne i krwawe upadki. Ale jak to mówią jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
- buty Shimano SH-M087
- pedały Shimano PD-M540
Pierwsza gleba przy prędkości 0 m/s już za mną :P Na całe szczęście był to bezbolesny upadek na żwirek, bez strat w ludziach czy sprzęcie. Co ciekawe jedna noga sama wyskoczyła.
Po upadku od razu poluźniłem mocowanie zatrzasków, żeby na razie łatwiej wypinać się z tego kagańca na nogi :)
a tak prezentuje się sprzęcik:

Prawdziwe testy w terenie dopiero przede mną, więc i pewnie przede mną te bolesne i krwawe upadki. Ale jak to mówią jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
50 km pokonane - przepompownia Skoczów
Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano: 02.06.2012Kategoria 50-100
Nadszedł ten dzień. Granica 50 km została pokonana ;) Wszystko dzięki Marcinowi, który wyciągnął mnie na wycieczkę aż za Skoczów.
Trasa głównie asfaltowa - moje szerokie opony (2.25) nie lubią takich dróg, a ja nie lubię głównych dróg, gdzie wydaje mi się, że niektórzy kierowcy specjalnie wyprzedają mnie na milimetry, próbując zepchnąć do rowu... choć nic nie jedzie z naprzeciwka i spokojnie mogą zjechać na przeciwny pas drogi.
Z innych niedogodności; mieliśmy strasznie wietrzny dzień, więc prócz walki z oporami toczenia, debilami i debilkami (tak, tak kobiety też nie były święte) za kierownicą, była również walka z wiatrem.
Przebiegu trasy nie podaję, wystarczy spojrzeć na mapkę i jak zwykle polecam widok hybrydowy:
W sumie wyszło prawie 80 km, czyli zbliżam się do kolejnej magicznej granicy 100 km.
Po tej trasie uda mi dosłownie płonęły i ledwo dotarłem do domu ;P. To nie moje tempo, ale z każdym kilometrem będzie coraz lepiej :)
Po paliwo - Powerade ;)

Kładka nad Wisłą w Ochabach:

Wisła

Cel wyprawy - przepompownia wody

radosny zdobywca i główny prowodyr tej wycieczki - Marcin ;)

drugi zdobywca czyli ja

Skoczów pod wiaduktem DK81
Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trasa głównie asfaltowa - moje szerokie opony (2.25) nie lubią takich dróg, a ja nie lubię głównych dróg, gdzie wydaje mi się, że niektórzy kierowcy specjalnie wyprzedają mnie na milimetry, próbując zepchnąć do rowu... choć nic nie jedzie z naprzeciwka i spokojnie mogą zjechać na przeciwny pas drogi.
Z innych niedogodności; mieliśmy strasznie wietrzny dzień, więc prócz walki z oporami toczenia, debilami i debilkami (tak, tak kobiety też nie były święte) za kierownicą, była również walka z wiatrem.
Przebiegu trasy nie podaję, wystarczy spojrzeć na mapkę i jak zwykle polecam widok hybrydowy:
W sumie wyszło prawie 80 km, czyli zbliżam się do kolejnej magicznej granicy 100 km.
Po tej trasie uda mi dosłownie płonęły i ledwo dotarłem do domu ;P. To nie moje tempo, ale z każdym kilometrem będzie coraz lepiej :)
Po paliwo - Powerade ;)

Kładka nad Wisłą w Ochabach:

Wisła

Cel wyprawy - przepompownia wody

radosny zdobywca i główny prowodyr tej wycieczki - Marcin ;)

drugi zdobywca czyli ja

Skoczów pod wiaduktem DK81

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
78.77 km (4.00 km teren), czas: 04:20 h, avg:18.18 km/h,
prędkość maks: 50.60 km/hTemperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)