- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 312.09 km (w terenie 30.00 km; 9.61%) |
Czas w ruchu: | 17:30 |
Średnia prędkość: | 17.83 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.72 km/h |
Suma podjazdów: | 1996 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 138 (72 %) |
Suma kalorii: | 7708 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 44.58 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
Hałda Borynia 2x
To miał być krótki wypad z Damianem, z którym ugadałem się w pracy, ale był tak nieprzytomny po nocce, że nie udało mi się Go dobudzić pomimo kilkukrotnego dzwonienia. Mógłbym się obrazić za to, że zmarnowałem kilka godzin czekając aż wstanie, a On wystawił mnie do wiatru, ale ja po prostu spuszczę mu wpierdziel ;)
Trasa:
Pierwszy etap mojej wycieczki, to najwyższa hałda w Jastrzębiu - Borynia. Pogoda tego dnia bardzo słoneczna, choć w cieniu czuć że to już jesień. Wdrapywanie się na hałdę na dwóch kółkach bardzo utrudnione. Pierwszy etap pokonany wypychem. Zbyt stromo... Druga półka hałdy prawie w pełni pokonana w siodle - zabrakło pary w nogach i oderwało mi przednie koło od podłoża. Natomiast ostatnia półka już bez problemów. Koledzy na motocyklach enduro, to na ostatniej półce dosłownie wskakują na hałdę :)
Widoczność o tej porze roku słaba. Beskidy praktycznie w ogóle nie były widoczne, za to krajobraz dookoła był typowo śląski i typowo górniczy. Kominy, skipy, hałdy, kominy. Trzeba będzie się tu wybrać na wiosnę, a może i zimą jak będzie więcej śniegu, to może i na desce uda się pozjeżdżać. Pomysł chodzi za mną od kilku lat :P
A teraz co można zobaczyć z hałdy przy ograniczonej widoczności:

Kopalnia Borynia, a w tle żorskie bloki © ralph03

Po prawej kopalnia Zofiówka, po lewej kopalnia Pniówek © ralph03

Widok na jedną z największych hałd w Europie - Szarlotę © ralph03

Kopalnia JasMos, a w tle czeska elektociepłownia Dziećmorowice (Detmarovice) © ralph03

Kopalnia Jankowice, a w tle Rybnik i elektrownia Rybnik © ralph03
Jeśli ktoś jest zainteresowany dalekimi obserwacjami, to zapraszam na stronę Dalekie obserwacje.
W tym dniu, aż dwa razy wspinałem się na hałdę. W okolicach Połomii dostałem po oczach błotem odrywającym się z przedniego koła, wtedy też zorientowałem się, że zostawiłem na szczycie hałdy okulary. Jak powszechnie wiadomo kto nie ma w głowie, ten ma w nogach... ;)
Dojechałem do Gogołowej i wspiąłem się na hałdę po raz drugi choć już z innej strony. Okulary leżały w trawie, tam gdzie je zostawiłem. Zjechałem z hałdy z innej strony, więc dumnie mogę napisać że hałda objechana jest z każdej strony przeze mnie :D
W drodze powrotnej zahaczyłem o pałacyk w Boryni oraz o zakład karny.
Temperatura:20.0 HR max:178 ( 93%) HR avg:132 ( 69%) Kalorie: 1424 (kcal)
Trasa:
Pierwszy etap mojej wycieczki, to najwyższa hałda w Jastrzębiu - Borynia. Pogoda tego dnia bardzo słoneczna, choć w cieniu czuć że to już jesień. Wdrapywanie się na hałdę na dwóch kółkach bardzo utrudnione. Pierwszy etap pokonany wypychem. Zbyt stromo... Druga półka hałdy prawie w pełni pokonana w siodle - zabrakło pary w nogach i oderwało mi przednie koło od podłoża. Natomiast ostatnia półka już bez problemów. Koledzy na motocyklach enduro, to na ostatniej półce dosłownie wskakują na hałdę :)
Widoczność o tej porze roku słaba. Beskidy praktycznie w ogóle nie były widoczne, za to krajobraz dookoła był typowo śląski i typowo górniczy. Kominy, skipy, hałdy, kominy. Trzeba będzie się tu wybrać na wiosnę, a może i zimą jak będzie więcej śniegu, to może i na desce uda się pozjeżdżać. Pomysł chodzi za mną od kilku lat :P
A teraz co można zobaczyć z hałdy przy ograniczonej widoczności:

Kopalnia Borynia, a w tle żorskie bloki © ralph03

Po prawej kopalnia Zofiówka, po lewej kopalnia Pniówek © ralph03

Widok na jedną z największych hałd w Europie - Szarlotę © ralph03

Kopalnia JasMos, a w tle czeska elektociepłownia Dziećmorowice (Detmarovice) © ralph03

Kopalnia Jankowice, a w tle Rybnik i elektrownia Rybnik © ralph03
Jeśli ktoś jest zainteresowany dalekimi obserwacjami, to zapraszam na stronę Dalekie obserwacje.
W tym dniu, aż dwa razy wspinałem się na hałdę. W okolicach Połomii dostałem po oczach błotem odrywającym się z przedniego koła, wtedy też zorientowałem się, że zostawiłem na szczycie hałdy okulary. Jak powszechnie wiadomo kto nie ma w głowie, ten ma w nogach... ;)
Dojechałem do Gogołowej i wspiąłem się na hałdę po raz drugi choć już z innej strony. Okulary leżały w trawie, tam gdzie je zostawiłem. Zjechałem z hałdy z innej strony, więc dumnie mogę napisać że hałda objechana jest z każdej strony przeze mnie :D
W drodze powrotnej zahaczyłem o pałacyk w Boryni oraz o zakład karny.
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
33.11 km (6.50 km teren), czas: 02:09 h, avg:15.40 km/h,
prędkość maks: 41.99 km/hTemperatura:20.0 HR max:178 ( 93%) HR avg:132 ( 69%) Kalorie: 1424 (kcal)
Droga Główna Południowa i hotel Diament
W planach mam podskoczenie pod Hotel Diament, bo zewsząd nachodzą mnie sygnały, że jest na co popatrzeć. Maszyna z długim ramieniem kroi były hotel na kawałki, które z impetem spadają na ziemię.
Pogoda słoneczna, można powiedzieć że nawet upalna. Jednak o tej porze, gdy tylko słońce zajdzie robi się naprawdę zimno. Ja miałem zamiar pojeździć ciut dłużej, dlatego ubrałem się cieplej zgodnie ze złotą zasadą "lepiej się spocić niż zmarznąć".
Trasa:
Pod hotel jadę okrężną drogą przejeżdżając cały drugi etap budowy Drogi Głównej Południowej. Droga praktycznie ukończona. Wszędzie asfalt ale gdzieniegdzie krzątali się jeszcze robotnicy w kamizelkach. Pierwotny termin, to miał być marzec 2014, poźniej sierpień 2014 ale tradycyjnie nic u nas nie jest oddawane w pierwotnym terminie i termin przesunięty został na październik - po tym co widziałem, to już będzie na pewno ostateczny termin. Ale nim otworzą, to droga jest wciąż zamknięta, na rower czy rolki/deskorolkę jak znalazł, bo całość da się przejechać po równiutkim asfalcie. Tylko trzeba uważać na kierowców samochodów, bo oni też zauważyli, że droga jest w całości przejezdna, choć ciągle zamknięta - 95% samochodów z rejestracjami SWD.
Jak kogoś interesują dalsze etapy budowy (np. mapki) Drogi Głównej Południowej czyli Mszana - Rydułtowy oraz Jastrzębie - Pawłowice, to odsyłam na forum SkyscraperCity: Link do tematu o DGP.

Droga Główna Południowa - II Etap © ralph03

Droga Główna Południowa - Mszana © ralph03
Po 15 kilometrach dotarłem pod były Hotel Diament i praktycznie nic nie zobaczyłem. Zero robotników, zero ruchów, zero akcji, a ogromna maszyna do ciachania ścian miała zdemontowane szczypce... coś się popsuło.

Rozbiórka Hotelu Diament © ralph03
Droga powrotna, to dłuższe odwiedziny kolegi Jarosława ;) Tak się zasiedziałem, że temperatura powietrza ostro zjechała w dół. Tak jak wcześniej czułem się troszeczkę jak w saunie, tak teraz cieszyłem się, że mam na sobie odpowiednie ciuchy. Termometr w liczniku wskazywał, że temperatura spadła do 12*C i to nie jest jej ostatnie zdanie.
Nie wracałem bezpośrednio do domu, bo jeszcze w okolicach Pawłowic się pokręciłem i w lecie na liczniku widziałem 11*C.
Ubierajcie się ciepło, bo jak was choróbsko zwali do łóżka, to nie będzie jeźdżenia.
Temperatura:16.0 HR max:172 ( 90%) HR avg:132 ( 69%) Kalorie: 1612 (kcal)
Pogoda słoneczna, można powiedzieć że nawet upalna. Jednak o tej porze, gdy tylko słońce zajdzie robi się naprawdę zimno. Ja miałem zamiar pojeździć ciut dłużej, dlatego ubrałem się cieplej zgodnie ze złotą zasadą "lepiej się spocić niż zmarznąć".
Trasa:
Pod hotel jadę okrężną drogą przejeżdżając cały drugi etap budowy Drogi Głównej Południowej. Droga praktycznie ukończona. Wszędzie asfalt ale gdzieniegdzie krzątali się jeszcze robotnicy w kamizelkach. Pierwotny termin, to miał być marzec 2014, poźniej sierpień 2014 ale tradycyjnie nic u nas nie jest oddawane w pierwotnym terminie i termin przesunięty został na październik - po tym co widziałem, to już będzie na pewno ostateczny termin. Ale nim otworzą, to droga jest wciąż zamknięta, na rower czy rolki/deskorolkę jak znalazł, bo całość da się przejechać po równiutkim asfalcie. Tylko trzeba uważać na kierowców samochodów, bo oni też zauważyli, że droga jest w całości przejezdna, choć ciągle zamknięta - 95% samochodów z rejestracjami SWD.
Jak kogoś interesują dalsze etapy budowy (np. mapki) Drogi Głównej Południowej czyli Mszana - Rydułtowy oraz Jastrzębie - Pawłowice, to odsyłam na forum SkyscraperCity: Link do tematu o DGP.

Droga Główna Południowa - II Etap © ralph03

Droga Główna Południowa - Mszana © ralph03
Po 15 kilometrach dotarłem pod były Hotel Diament i praktycznie nic nie zobaczyłem. Zero robotników, zero ruchów, zero akcji, a ogromna maszyna do ciachania ścian miała zdemontowane szczypce... coś się popsuło.

Rozbiórka Hotelu Diament © ralph03
Droga powrotna, to dłuższe odwiedziny kolegi Jarosława ;) Tak się zasiedziałem, że temperatura powietrza ostro zjechała w dół. Tak jak wcześniej czułem się troszeczkę jak w saunie, tak teraz cieszyłem się, że mam na sobie odpowiednie ciuchy. Termometr w liczniku wskazywał, że temperatura spadła do 12*C i to nie jest jej ostatnie zdanie.
Nie wracałem bezpośrednio do domu, bo jeszcze w okolicach Pawłowic się pokręciłem i w lecie na liczniku widziałem 11*C.
Ubierajcie się ciepło, bo jak was choróbsko zwali do łóżka, to nie będzie jeźdżenia.
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
42.03 km (3.50 km teren), czas: 02:13 h, avg:18.96 km/h,
prędkość maks: 43.70 km/hTemperatura:16.0 HR max:172 ( 90%) HR avg:132 ( 69%) Kalorie: 1612 (kcal)
Po samochód do elektromechanika
Szybki przelot po samochód.
Trasa:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trasa:
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
7.20 km (0.50 km teren), czas: 00:20 h, avg:21.60 km/h,
prędkość maks: 45.40 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Powrót do domu od elektromechanika
Czwartek, 18 września 2014 | dodano: 18.09.2014Kategoria 0-50
Klękło samo poziomowanie świateł xenonowych i trzeba było odstawić wcześnie rano auto do elektryka na Świerklany, a przecież do domu trzeba jakoś wrócić - jakoś czyli na rowerze ;)
Trasa:
Skoro już byłem na rowerze, to pokręciłem się po okolicy.

Śląski krajobraz © ralph03

Śląski krajobraz - kopalnie i hałdy © ralph03
Opli się nie naprawia, Ople się serwisuje ;)
Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 466 (kcal)
Trasa:
Skoro już byłem na rowerze, to pokręciłem się po okolicy.

Śląski krajobraz © ralph03

Śląski krajobraz - kopalnie i hałdy © ralph03
Opli się nie naprawia, Ople się serwisuje ;)
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
11.55 km (0.00 km teren), czas: 00:38 h, avg:18.24 km/h,
prędkość maks: 40.33 km/hTemperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 466 (kcal)
Terlicko i Cieszyn
Piątek, 12 września 2014 | dodano: 12.09.2014Kategoria 50-100
To dzień, który muszę zaznaczyć sobie w kalendarzu i co roku obchodzić równie uroczyście jak święta narodowe. Po miesiącach oczekiwania, proszenia, zagadywania, zachęcania, kuszenia i błagania (no dobra, aż tak się nie poniżałem :)) udało mi się wyciągnąć Damiana na wspólny wypad rowerowy. Cóż człowiek zajęty, zapracowany, zmusza się żeby wyjeżdżać to tu, to tam... z oporami chodzi na różne imprezy typu kawalerskie czy wesela, ale jak przystało na dobrego kolegę poświęcił swój cenny czas w czasie urlopu i przez kilka godzin (a jakże i w ten dzień czas był ograniczony) mogliśmy zrobić jakąś trasę.
Padło na Republikę Czeską (ostatnio jakoś wole po Czechach jeździć niż po Polsce) i dawno temu zaplanowaną przez Benego trasę po czeskich jeziorach. Trasę troszeczkę zmodyfikowaliśmy i jeśli chodzi o zbiorniki wodne, to okrążyliśmy tylko Terlicko i zamiast udać się na Żermanice, to wróciliśmy do kraju przez Cieszyn. Zbiornik wodny Żermanice zostawię sobie na innym raz.
Trasa:
Żeby się nie pogubić za granicą zasysam do OruxMaps potrzebny skrawek mapy, tak aby móc nawigować bez potrzeby łączenia się z Internetem. Na to nakładam zrobioną przez Benego trasę i w drogę.
Granice państwa polskiego pokonujemy tradycyjnie przez turystyczne przejście na Żwirki i Wigury. Na asfaltową ścieżkę wzdłuż Olzy wskakujemy na wysokości znanej pewnie wielu rowerzystom fabryki Shimano.

Olza po czeskiej stronie © ralph03
Nie jedziemy wzdłuż Olzy do Darkova i zabytkowego mostu tylko przeskakujemy na najbliższym moście na drugą stronę i ścinamy trochę utworzoną przez Benego trasę. Przy okazji pokazuję Damianowi najnowsze odkrycie czyli wielkie pole golfowe.

Szlak 6097 w Czechach © ralph03
Dojeżdzamy do szlaku rowerowego numer 6097 i kierujemy się nim w kierunku Terlicka. Szlak pokrywa się w 99% z tym co widzę na telefonie i co wcześniej przygotował Beny. Ścieżki rowerowe w Czechach są bardzo dobrze oznakowane, także bez trudu nawigujemy do celu.

Terlicko za 3 kilometry © ralph03
Trasa bardzo pagórkowata, raz przyjemny zjazd innym razem już mniej przyjemne wspinanie. Damian ostatnio mało jeździł rowerem, więc odczuwa te wszystkie podjazdy ale jest z Grupy Wypadowej, więc nie poddaje się :)
Po 36 kilometrach jazdy docieramy do zapory zbiornika wodnego Terlicko, skąd rozpoczynamy Tour de Terlicko :)

Zapora wodna - Terlicko © ralph03
Barwa wody mało ciekawa ale rybki były widoczne. Nawet natrafiliśmy na starszego Czecha pływającego wzdłuż zapory, który radośnie do nas krzyczał, żebyśmy się przyłączyli bo woda ciepła. Może gdybyśmy mieli rowerki wodne...
My jednak mieliśmy rowerki górskie, więc po szybkim foceniu wróciliśmy na pagórkowatą trasę Tour de Terlicko.
Tu muszę napisać, że jestem dość mocno zawiedziony trasą wokół Terlicka. Przez praktycznie całą trasę nie ma widoku na jezioro. Do jeziora zbliżamy się tylko na zaporze i na drodze nr 11 po drugiej stronie zbiornika, a tak to przez całą trasę jezioro zasłaniają drzewa. Taka mało widokowa trasa.
Żeby choć trochę pooglądać sobie zbiornik z innej strony zjeżdżaliśmy z głównej drogi w jego kierunku. Najpierw przy posterunku policji, gdzie zrobiliśmy krótką przerwę, a następnie gdzieś przy jakiejś przystani skąd mieliśmy widok na wyciąg, niestety znajdujący się po drugiej stronie wody.

Przystań, a w oddali wyciąg do narciarstwa wodnego © ralph03
Kółko zrobione i wracamy z powrotem na szlak 6097. Część trasy wokół Terlicka pokrywa się ze szlakiem nr 56 - to taka informacja dla zainteresowanych.
Żeby nie wracać tak samo do domu, to odbijamy w kierunku miejscowości Chotebuz. Nie korzystamy jednak ze szlaku 6100, który mijaliśmy jadąc na Terlicko. Na mapie znajduje inny szlak, który prowadzi przez las - lubimy las :)

Miłośnicy wycieczek po lesie ręka do góry :) © ralph03
Po wyjeździe z lasu trafiamy na kolejny kolorowy szlak (niebieski), którym docieramy do rowerowego szlaku nr 10 i takim sposobem trafiamy do Czeskiego Cieszyna, a następnie do po prostu Cieszyna (tego polskiego ma się rozumieć).

Proszę przygotować paszporty do kontroli - Most Przyjaźni © ralph03
Na rynku w Cieszynie dłuższa przerwa i powrót do domu.

Rynek w Cieszynie © ralph03
Powrót dość ruchliwą drogą 938. Drogą której nie znoszę i po raz kolejny zostało to potwierdzone. Jakiś idiota w Fordzie Mondeo próbował nas zepchnąć z drogi, bo akurat zachciało mu się wyprzedzać. W sumie nie wiem czy jeszcze chamsko na nas trąbił czy to trąbił gościu, którego ten kretyn wyprzedzał. Wiem jedno było niebezpiecznie i gdybym był głupszy/odważniejszy (niepotrzebne skreślić), to wyjechałbym rowerem ciut bardziej na środek jezdni i sprawdził co zrobi. Jednak nie dałem się zepchnąć z drogi i po prostu jechałem normalnie krawędzią jezdni tak jak powinienem.
Zjechaliśmy z tej przeklętej drogi i jakiś czas poźniej Zebrzydowicach zrobiliśmy jeszcze jedną przerwę delektując się promieniami Słońca.

Punkt odpoczynkowy - Zebrzydowice © ralph03
Temperatura:22.0 HR max:182 ( 95%) HR avg:138 ( 72%) Kalorie: (kcal)
Padło na Republikę Czeską (ostatnio jakoś wole po Czechach jeździć niż po Polsce) i dawno temu zaplanowaną przez Benego trasę po czeskich jeziorach. Trasę troszeczkę zmodyfikowaliśmy i jeśli chodzi o zbiorniki wodne, to okrążyliśmy tylko Terlicko i zamiast udać się na Żermanice, to wróciliśmy do kraju przez Cieszyn. Zbiornik wodny Żermanice zostawię sobie na innym raz.
Trasa:
Żeby się nie pogubić za granicą zasysam do OruxMaps potrzebny skrawek mapy, tak aby móc nawigować bez potrzeby łączenia się z Internetem. Na to nakładam zrobioną przez Benego trasę i w drogę.
Granice państwa polskiego pokonujemy tradycyjnie przez turystyczne przejście na Żwirki i Wigury. Na asfaltową ścieżkę wzdłuż Olzy wskakujemy na wysokości znanej pewnie wielu rowerzystom fabryki Shimano.

Olza po czeskiej stronie © ralph03
Nie jedziemy wzdłuż Olzy do Darkova i zabytkowego mostu tylko przeskakujemy na najbliższym moście na drugą stronę i ścinamy trochę utworzoną przez Benego trasę. Przy okazji pokazuję Damianowi najnowsze odkrycie czyli wielkie pole golfowe.

Szlak 6097 w Czechach © ralph03
Dojeżdzamy do szlaku rowerowego numer 6097 i kierujemy się nim w kierunku Terlicka. Szlak pokrywa się w 99% z tym co widzę na telefonie i co wcześniej przygotował Beny. Ścieżki rowerowe w Czechach są bardzo dobrze oznakowane, także bez trudu nawigujemy do celu.

Terlicko za 3 kilometry © ralph03
Trasa bardzo pagórkowata, raz przyjemny zjazd innym razem już mniej przyjemne wspinanie. Damian ostatnio mało jeździł rowerem, więc odczuwa te wszystkie podjazdy ale jest z Grupy Wypadowej, więc nie poddaje się :)
Po 36 kilometrach jazdy docieramy do zapory zbiornika wodnego Terlicko, skąd rozpoczynamy Tour de Terlicko :)

Zapora wodna - Terlicko © ralph03
Barwa wody mało ciekawa ale rybki były widoczne. Nawet natrafiliśmy na starszego Czecha pływającego wzdłuż zapory, który radośnie do nas krzyczał, żebyśmy się przyłączyli bo woda ciepła. Może gdybyśmy mieli rowerki wodne...
My jednak mieliśmy rowerki górskie, więc po szybkim foceniu wróciliśmy na pagórkowatą trasę Tour de Terlicko.
Tu muszę napisać, że jestem dość mocno zawiedziony trasą wokół Terlicka. Przez praktycznie całą trasę nie ma widoku na jezioro. Do jeziora zbliżamy się tylko na zaporze i na drodze nr 11 po drugiej stronie zbiornika, a tak to przez całą trasę jezioro zasłaniają drzewa. Taka mało widokowa trasa.
Żeby choć trochę pooglądać sobie zbiornik z innej strony zjeżdżaliśmy z głównej drogi w jego kierunku. Najpierw przy posterunku policji, gdzie zrobiliśmy krótką przerwę, a następnie gdzieś przy jakiejś przystani skąd mieliśmy widok na wyciąg, niestety znajdujący się po drugiej stronie wody.

Przystań, a w oddali wyciąg do narciarstwa wodnego © ralph03
Kółko zrobione i wracamy z powrotem na szlak 6097. Część trasy wokół Terlicka pokrywa się ze szlakiem nr 56 - to taka informacja dla zainteresowanych.
Żeby nie wracać tak samo do domu, to odbijamy w kierunku miejscowości Chotebuz. Nie korzystamy jednak ze szlaku 6100, który mijaliśmy jadąc na Terlicko. Na mapie znajduje inny szlak, który prowadzi przez las - lubimy las :)

Miłośnicy wycieczek po lesie ręka do góry :) © ralph03
Po wyjeździe z lasu trafiamy na kolejny kolorowy szlak (niebieski), którym docieramy do rowerowego szlaku nr 10 i takim sposobem trafiamy do Czeskiego Cieszyna, a następnie do po prostu Cieszyna (tego polskiego ma się rozumieć).

Proszę przygotować paszporty do kontroli - Most Przyjaźni © ralph03
Na rynku w Cieszynie dłuższa przerwa i powrót do domu.

Rynek w Cieszynie © ralph03
Powrót dość ruchliwą drogą 938. Drogą której nie znoszę i po raz kolejny zostało to potwierdzone. Jakiś idiota w Fordzie Mondeo próbował nas zepchnąć z drogi, bo akurat zachciało mu się wyprzedzać. W sumie nie wiem czy jeszcze chamsko na nas trąbił czy to trąbił gościu, którego ten kretyn wyprzedzał. Wiem jedno było niebezpiecznie i gdybym był głupszy/odważniejszy (niepotrzebne skreślić), to wyjechałbym rowerem ciut bardziej na środek jezdni i sprawdził co zrobi. Jednak nie dałem się zepchnąć z drogi i po prostu jechałem normalnie krawędzią jezdni tak jak powinienem.
Zjechaliśmy z tej przeklętej drogi i jakiś czas poźniej Zebrzydowicach zrobiliśmy jeszcze jedną przerwę delektując się promieniami Słońca.

Punkt odpoczynkowy - Zebrzydowice © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
99.18 km (5.50 km teren), czas: 05:16 h, avg:18.83 km/h,
prędkość maks: 50.09 km/hTemperatura:22.0 HR max:182 ( 95%) HR avg:138 ( 72%) Kalorie: (kcal)
Jastrzębie - Żory i okolice
Poniedziałek, 8 września 2014 | dodano: 11.09.2014Kategoria 50-100
Szybki telefon i jestem z Rafałem ugadany na poniedziałkowe kręcenie. To był dość pechowy dzień dla Rafała ;)
Trasa:
Ruszyliśmy z Jastrzębia do Pawłowic i kawałek za Pawłowicami na 20 kilometrze naszej trasy trach... na szczęście nic poważnego, rozpiął się tylko łańcuch. Rafał wyciągnął rąkawiczki z torebki podsiodłowej, szybka akcja i spinki znów były połączone,a ręce i tak upaćkane od łańcucha ;)
Niby nic poważnego, bo i mi nie raz zdarzyło mi się rwać łańcuch lub rozpinać go w trakcie jazdy, jednak to konkretne wydarzenie zaważyło na przyszłych zdarzeniach na naszej trasie... ale nie uprzedzajmy faktów.

Spinanie łańcucha © ralph03
Wbijamy w las i wyjeżdżamy w Suszcu przy Gwarusiu skąd kierujemy się wzdłuż lasu w kierunku Żor. W Kleszczówce przeskakujemy na drugą stronę drogi 935 i zmieniamy las. Tam zahaczamy o strzelnicę i chwilę poźniej docieramy nad staw Śmieszek.

Strzelnica sportowa - Żory © ralph03

Pałac Baranowice, a raczej to co z niego zostało © ralph03
Powrót do Jastrzębia przez Warszowice, Krzyżowice i Pniówek już bez przygód czy strat materialnych.

Jesień tuż tuż © ralph03
Temperatura:23.0 HR max:179 ( 93%) HR avg:137 ( 71%) Kalorie: 2240 (kcal)
Trasa:
Ruszyliśmy z Jastrzębia do Pawłowic i kawałek za Pawłowicami na 20 kilometrze naszej trasy trach... na szczęście nic poważnego, rozpiął się tylko łańcuch. Rafał wyciągnął rąkawiczki z torebki podsiodłowej, szybka akcja i spinki znów były połączone,a ręce i tak upaćkane od łańcucha ;)
Niby nic poważnego, bo i mi nie raz zdarzyło mi się rwać łańcuch lub rozpinać go w trakcie jazdy, jednak to konkretne wydarzenie zaważyło na przyszłych zdarzeniach na naszej trasie... ale nie uprzedzajmy faktów.

Spinanie łańcucha © ralph03
Wbijamy w las i wyjeżdżamy w Suszcu przy Gwarusiu skąd kierujemy się wzdłuż lasu w kierunku Żor. W Kleszczówce przeskakujemy na drugą stronę drogi 935 i zmieniamy las. Tam zahaczamy o strzelnicę i chwilę poźniej docieramy nad staw Śmieszek.

Strzelnica sportowa - Żory © ralph03
Byłaś naprawdę fajną dziewczyną
I było nam razem naprawdę miło
Lecz tamten to chłopak był bombowy
Bo trafiał w dziesiątkę w strzelnicy sportowej
Gdy rękę trzymałem na twoim kolanie
To miałem o tobie wysokie mniemanie
Lecz kiedy z nim w bramie piłaś wino
Coś we mnie drgnęło, coś się zmieniło
Znów przeskakujemy na drugą stronę drogi 935 i kierujemy się wzdłuż torów bardzo fajną wąską ścieżką w kierunku Baranowic. To na tej ścieżce dotarło do Rafała co się stało. Po tym jak spiął łańcuch nie zapiął torebki podsiodłowej. Jakiś czas później usłyszał, że coś się odbiło na asfalcie, wyszedł z założenia że to pewnie błoto odczepiło się z roweru. Straty z tego dnia: łyżki do opon oraz rękawki. Cała reszta wyposażenia jak lampki rowerowe na szczęście nie ewakuowały się z torebki. Rękawków jednak szkoda.
I było nam razem naprawdę miło
Lecz tamten to chłopak był bombowy
Bo trafiał w dziesiątkę w strzelnicy sportowej
Gdy rękę trzymałem na twoim kolanie
To miałem o tobie wysokie mniemanie
Lecz kiedy z nim w bramie piłaś wino
Coś we mnie drgnęło, coś się zmieniło
Znów przeskakujemy na drugą stronę drogi 935 i kierujemy się wzdłuż torów bardzo fajną wąską ścieżką w kierunku Baranowic. To na tej ścieżce dotarło do Rafała co się stało. Po tym jak spiął łańcuch nie zapiął torebki podsiodłowej. Jakiś czas później usłyszał, że coś się odbiło na asfalcie, wyszedł z założenia że to pewnie błoto odczepiło się z roweru. Straty z tego dnia: łyżki do opon oraz rękawki. Cała reszta wyposażenia jak lampki rowerowe na szczęście nie ewakuowały się z torebki. Rękawków jednak szkoda.

Pałac Baranowice, a raczej to co z niego zostało © ralph03
Powrót do Jastrzębia przez Warszowice, Krzyżowice i Pniówek już bez przygód czy strat materialnych.

Jesień tuż tuż © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
61.45 km (8.00 km teren), czas: 03:15 h, avg:18.91 km/h,
prędkość maks: 58.72 km/hTemperatura:23.0 HR max:179 ( 93%) HR avg:137 ( 71%) Kalorie: 2240 (kcal)
Karvina one more time
Piątek, 5 września 2014 | dodano: 11.09.2014Kategoria 50-100
Diana po dwóch latach oczekiwania dotarła rowerem do Karviny. Zawsze coś przeszkadzało, coś nie pasowało, coś wypadło. Ostatni mój wypad do Karviny z Asią i Natalią też ominął Dianę ale tym razem się udało choć Damiana nie udało się znów wyciągnąć na rower, bo akurat był w pracy.
Trasa:
Trasa do granicy z Czechami do samej Karviny prawie taka sama jak w przypadku wypadu z Asią i Natalią. Jedyną zmianę jaką dokonałem, to przejazd między polami w kierunku elektrowni Detmarovice (po polsku Dziećmorowice), tak aby sprawdzić pewną drogę, bo jak jeździć to nie wiecznie tymi samymi trasami :)

Przydrożne kaktusy - Petrovice © ralph03
Za fabryką Shimano wbijamy na wyasfaltowaną ścieżkę wzdłuż Olzy i mkniemy w kierunku Darkova.
Ostatnim razem po drugiej stronie Olzy wypatrzyłem sporą ilość trawy (bez nawiązań do THC...) i spacerujących ludzi. Skoro znów trafiłem w te okolice, to chciałem sprawdzić co to za miejsce, o którym jeszcze nie wiem. Nawet google maps pokazuje tylko połacie wykoszonej łąki.
Przejeżdżamy na drugą stronę Olzy i odkrywamy tajemnicę... przeogromne, osiemnasto-dołkowe pole golfowe. Według informacji znalezionych w sieci jest to najdłuższe boisko golfowe w Europie. Pole dziewięcio-dołkowe dla mniej doświadczonych golfistów też się tu znajduje.

Pola golfowe - Karvina © ralph03
W parku robimy krótką przerwę i polowanie na parzystokopytne ;)

Mini zoo - Park w Karvinie © ralph03
Powrót do kraju przez Zebrzydowice, gdzie Diana na dość stromym podjeździe prowadziła rower - tak samo jak dziewczyny na poprzedniej mojej wycieczce do Karviny.
Było zdjęcie z tego wydarzenia, ale z przyczyn niezależnych ode mnie zniknęło z telefonu.

Graffiti w parku © ralph03
Temperatura:23.0 HR max:165 ( 86%) HR avg:117 ( 61%) Kalorie: 1966 (kcal)
Trasa:
Trasa do granicy z Czechami do samej Karviny prawie taka sama jak w przypadku wypadu z Asią i Natalią. Jedyną zmianę jaką dokonałem, to przejazd między polami w kierunku elektrowni Detmarovice (po polsku Dziećmorowice), tak aby sprawdzić pewną drogę, bo jak jeździć to nie wiecznie tymi samymi trasami :)

Przydrożne kaktusy - Petrovice © ralph03
Za fabryką Shimano wbijamy na wyasfaltowaną ścieżkę wzdłuż Olzy i mkniemy w kierunku Darkova.
Ostatnim razem po drugiej stronie Olzy wypatrzyłem sporą ilość trawy (bez nawiązań do THC...) i spacerujących ludzi. Skoro znów trafiłem w te okolice, to chciałem sprawdzić co to za miejsce, o którym jeszcze nie wiem. Nawet google maps pokazuje tylko połacie wykoszonej łąki.
Przejeżdżamy na drugą stronę Olzy i odkrywamy tajemnicę... przeogromne, osiemnasto-dołkowe pole golfowe. Według informacji znalezionych w sieci jest to najdłuższe boisko golfowe w Europie. Pole dziewięcio-dołkowe dla mniej doświadczonych golfistów też się tu znajduje.

Pola golfowe - Karvina © ralph03
W parku robimy krótką przerwę i polowanie na parzystokopytne ;)

Mini zoo - Park w Karvinie © ralph03
Powrót do kraju przez Zebrzydowice, gdzie Diana na dość stromym podjeździe prowadziła rower - tak samo jak dziewczyny na poprzedniej mojej wycieczce do Karviny.
Było zdjęcie z tego wydarzenia, ale z przyczyn niezależnych ode mnie zniknęło z telefonu.

Graffiti w parku © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
57.57 km (6.00 km teren), czas: 03:39 h, avg:15.77 km/h,
prędkość maks: 48.68 km/hTemperatura:23.0 HR max:165 ( 86%) HR avg:117 ( 61%) Kalorie: 1966 (kcal)