- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Racibórz oraz śladami jastrzębskiego PKP vol.3
Wszędzie dookoła polska złota jesień. W sobotę wysyłam smsy do kolegów z Grupy Wypadowej, tak aby w niedzielę zebrać ich do kupy i wspólnie z Nimi dotrzeć do Raciborza. Ja już 2x próbowałem i za każdym razem coś przeszkadzało. Ale jak to mówią, do trzech razy sztuka.
Nie wszyscy mogli wziąć udział w wypadzie. W sumie zebrało się nas czterech: 2x Damian i 2x Rafał. Może w przyszłym roku uda się zebrać cały skład :)
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój - Gołkowice - Godów - Łaziska - Gorzyczki - Uchylsko - Olza - Krzyżanowice - Tworków - Bieńkowice - Racibórz - Kornowac - Pszów - Wodzisław Śląski - Mszana - Jastrzębie-Zdrój
Pod Donaldem w Jastrzębiu krótko omawiamy trasę studiując mapę. Szlakami do Olzy, a później wałami i szlakami do Raciborza.
Plan prosty, trasa niezbyt skomplikowana, czasowo też nieźle bo startujemy po 9:30 - tym razem musi się udać.
Do Olzy docieramy szlakiem R4, gdzie wskakujemy na wały Odry i jedziemy w kierunku północnym.

W Krzyżanowicach zjeżdżamy z wałów i szukamy niebieskiego szlaku.
Grupa Wypadowa nie da się wyprowadzić w pole :)

Jadąc szlakiem niebieskim docieramy do Tworkowa pod zamek/pałac.
Rafał korzystając z okazji, brama była otwarta, wbija do środka, a my za nim.
Po ruinach zamku kręci się parę osób, miedzy innymi para młoda.
Robimy pamiątkowe foto przed zamkiem i wracamy z powrotem w kierunku bramy. Z daleka widzimy, że wyjścia pilnuje bodyguard w postaci sympatycznej pani. Będzie dym ;) Miła pani informuje nas, że po 2 złote od łebka i że mamy wielkie szczęście, bo na zamek można wejść dopiero od godziny 13, a my mogliśmy to zrobić dużo wcześniej. Tak o to zostaliśmy skasowani 8 zł. Mieliśmy ogromne szczęście, bo za rowery nas nie policzyła, choć jakiś tamtejszy hanys, godoł coby nas tyż policzyła za koła...
Tak o to ruiny zrujnowały nasz budżet wypadowy :P
Fotka która kosztowała całe 8 złotych:

Wciąż podziwiając polską złotą jesień mkniemy niebieskim szlakiem w kierunku Raciborza i w kierunku Rafako, gdzie kończy swój bieg niebieski szlak.

Siedziba RAFAKO S.A.:

Spod Rafako kierujemy się w stronę raciborskiego rynku.
Miasto niespecjalnie tętni życiem, rynek również jakoś wyludniony...


więcej ludzi spotykamy w Macu... ale to chyba nikogo nie powinno dziwić. My również obiad zjedliśmy w Macu.
Po skromnym posiłku kierujemy się z drogą 935,a następnie 933 w kierunku Pszowa i Wodzisławia Śląskiego.
W Wodzisławiu odbijamy z drogi 933 i bokami jedziemy do Mszanej, na mapce papierowej widnieje szlak czarny, w terenie jednak brak jakichkolwiek oznaczeń.
W Mszanej odbijamy w kierunku Gołkowic/Godowa i wskakujemy na nasyp kolejowy, którym jedziemy do dzielnicy Zdrój.
Przedstawione na zdjęciach osoby i sytuacje są fikcyjne:

Spora część nasypów kolejowych na spokojnie jest do przejechania. Dużo lepiej się jedzie niż od Zdroju w kierunku Pawłowic. Miejscami trzeba było prowadzić rower, ale 90% trasy do przejechania.


Dla porównania zapraszam na moje wcześniejsze wpisy o opuszczonych i zapuszczonych okolicznych szlakach kolejowych:
Śladami jastrzębskiego PKP
Śladami jastrzębskiego PKP vol.2
Śladami pawłowickiego PKP
Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nie wszyscy mogli wziąć udział w wypadzie. W sumie zebrało się nas czterech: 2x Damian i 2x Rafał. Może w przyszłym roku uda się zebrać cały skład :)
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój - Gołkowice - Godów - Łaziska - Gorzyczki - Uchylsko - Olza - Krzyżanowice - Tworków - Bieńkowice - Racibórz - Kornowac - Pszów - Wodzisław Śląski - Mszana - Jastrzębie-Zdrój
Pod Donaldem w Jastrzębiu krótko omawiamy trasę studiując mapę. Szlakami do Olzy, a później wałami i szlakami do Raciborza.
Plan prosty, trasa niezbyt skomplikowana, czasowo też nieźle bo startujemy po 9:30 - tym razem musi się udać.
Do Olzy docieramy szlakiem R4, gdzie wskakujemy na wały Odry i jedziemy w kierunku północnym.

W Krzyżanowicach zjeżdżamy z wałów i szukamy niebieskiego szlaku.
Grupa Wypadowa nie da się wyprowadzić w pole :)

Jadąc szlakiem niebieskim docieramy do Tworkowa pod zamek/pałac.
Rafał korzystając z okazji, brama była otwarta, wbija do środka, a my za nim.
Po ruinach zamku kręci się parę osób, miedzy innymi para młoda.
Robimy pamiątkowe foto przed zamkiem i wracamy z powrotem w kierunku bramy. Z daleka widzimy, że wyjścia pilnuje bodyguard w postaci sympatycznej pani. Będzie dym ;) Miła pani informuje nas, że po 2 złote od łebka i że mamy wielkie szczęście, bo na zamek można wejść dopiero od godziny 13, a my mogliśmy to zrobić dużo wcześniej. Tak o to zostaliśmy skasowani 8 zł. Mieliśmy ogromne szczęście, bo za rowery nas nie policzyła, choć jakiś tamtejszy hanys, godoł coby nas tyż policzyła za koła...
Tak o to ruiny zrujnowały nasz budżet wypadowy :P
Fotka która kosztowała całe 8 złotych:
Wciąż podziwiając polską złotą jesień mkniemy niebieskim szlakiem w kierunku Raciborza i w kierunku Rafako, gdzie kończy swój bieg niebieski szlak.

Siedziba RAFAKO S.A.:

Spod Rafako kierujemy się w stronę raciborskiego rynku.
Miasto niespecjalnie tętni życiem, rynek również jakoś wyludniony...


więcej ludzi spotykamy w Macu... ale to chyba nikogo nie powinno dziwić. My również obiad zjedliśmy w Macu.
Po skromnym posiłku kierujemy się z drogą 935,a następnie 933 w kierunku Pszowa i Wodzisławia Śląskiego.
W Wodzisławiu odbijamy z drogi 933 i bokami jedziemy do Mszanej, na mapce papierowej widnieje szlak czarny, w terenie jednak brak jakichkolwiek oznaczeń.
W Mszanej odbijamy w kierunku Gołkowic/Godowa i wskakujemy na nasyp kolejowy, którym jedziemy do dzielnicy Zdrój.
Przedstawione na zdjęciach osoby i sytuacje są fikcyjne:

Spora część nasypów kolejowych na spokojnie jest do przejechania. Dużo lepiej się jedzie niż od Zdroju w kierunku Pawłowic. Miejscami trzeba było prowadzić rower, ale 90% trasy do przejechania.


Dla porównania zapraszam na moje wcześniejsze wpisy o opuszczonych i zapuszczonych okolicznych szlakach kolejowych:
Śladami jastrzębskiego PKP
Śladami jastrzębskiego PKP vol.2
Śladami pawłowickiego PKP
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
95.37 km (23.50 km teren), czas: 05:32 h, avg:17.24 km/h,
prędkość maks: 44.40 km/hTemperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
no wypad udany, trasa w miarę lekka z wyjątkiem drogi powrotnej z Raciborza, a szczególnie jej początku, ale nie było źle...pogoda też dopisała, nie padało, ale słońce mogło się nie chować...patrząc na prognozy pogoda ma jeszcze dopisać, początek listopada ma być słonecznie, ale chłodno, ale temperaturę idzie jakoś przeboleć :)
toto303 - 21:10 poniedziałek, 21 października 2013 | linkuj
Ten "most" tak blisko mnie :) Swoją drogą byliśmy tam na spacerze w niedzielę właśnie i patrzaj, że się minęliśmy :)
Madzia - 19:43 poniedziałek, 21 października 2013 | linkuj
Niektóre zdjęcia wkleiły Ci się tylko jako link :) popraw to ;)
Darku - 14:24 poniedziałek, 21 października 2013 | linkuj
Komentuj