- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Terlicko i Cieszyn
Piątek, 12 września 2014 | dodano: 12.09.2014Kategoria 50-100
To dzień, który muszę zaznaczyć sobie w kalendarzu i co roku obchodzić równie uroczyście jak święta narodowe. Po miesiącach oczekiwania, proszenia, zagadywania, zachęcania, kuszenia i błagania (no dobra, aż tak się nie poniżałem :)) udało mi się wyciągnąć Damiana na wspólny wypad rowerowy. Cóż człowiek zajęty, zapracowany, zmusza się żeby wyjeżdżać to tu, to tam... z oporami chodzi na różne imprezy typu kawalerskie czy wesela, ale jak przystało na dobrego kolegę poświęcił swój cenny czas w czasie urlopu i przez kilka godzin (a jakże i w ten dzień czas był ograniczony) mogliśmy zrobić jakąś trasę.
Padło na Republikę Czeską (ostatnio jakoś wole po Czechach jeździć niż po Polsce) i dawno temu zaplanowaną przez Benego trasę po czeskich jeziorach. Trasę troszeczkę zmodyfikowaliśmy i jeśli chodzi o zbiorniki wodne, to okrążyliśmy tylko Terlicko i zamiast udać się na Żermanice, to wróciliśmy do kraju przez Cieszyn. Zbiornik wodny Żermanice zostawię sobie na innym raz.
Trasa:
Żeby się nie pogubić za granicą zasysam do OruxMaps potrzebny skrawek mapy, tak aby móc nawigować bez potrzeby łączenia się z Internetem. Na to nakładam zrobioną przez Benego trasę i w drogę.
Granice państwa polskiego pokonujemy tradycyjnie przez turystyczne przejście na Żwirki i Wigury. Na asfaltową ścieżkę wzdłuż Olzy wskakujemy na wysokości znanej pewnie wielu rowerzystom fabryki Shimano.

Olza po czeskiej stronie © ralph03
Nie jedziemy wzdłuż Olzy do Darkova i zabytkowego mostu tylko przeskakujemy na najbliższym moście na drugą stronę i ścinamy trochę utworzoną przez Benego trasę. Przy okazji pokazuję Damianowi najnowsze odkrycie czyli wielkie pole golfowe.

Szlak 6097 w Czechach © ralph03
Dojeżdzamy do szlaku rowerowego numer 6097 i kierujemy się nim w kierunku Terlicka. Szlak pokrywa się w 99% z tym co widzę na telefonie i co wcześniej przygotował Beny. Ścieżki rowerowe w Czechach są bardzo dobrze oznakowane, także bez trudu nawigujemy do celu.

Terlicko za 3 kilometry © ralph03
Trasa bardzo pagórkowata, raz przyjemny zjazd innym razem już mniej przyjemne wspinanie. Damian ostatnio mało jeździł rowerem, więc odczuwa te wszystkie podjazdy ale jest z Grupy Wypadowej, więc nie poddaje się :)
Po 36 kilometrach jazdy docieramy do zapory zbiornika wodnego Terlicko, skąd rozpoczynamy Tour de Terlicko :)

Zapora wodna - Terlicko © ralph03
Barwa wody mało ciekawa ale rybki były widoczne. Nawet natrafiliśmy na starszego Czecha pływającego wzdłuż zapory, który radośnie do nas krzyczał, żebyśmy się przyłączyli bo woda ciepła. Może gdybyśmy mieli rowerki wodne...
My jednak mieliśmy rowerki górskie, więc po szybkim foceniu wróciliśmy na pagórkowatą trasę Tour de Terlicko.
Tu muszę napisać, że jestem dość mocno zawiedziony trasą wokół Terlicka. Przez praktycznie całą trasę nie ma widoku na jezioro. Do jeziora zbliżamy się tylko na zaporze i na drodze nr 11 po drugiej stronie zbiornika, a tak to przez całą trasę jezioro zasłaniają drzewa. Taka mało widokowa trasa.
Żeby choć trochę pooglądać sobie zbiornik z innej strony zjeżdżaliśmy z głównej drogi w jego kierunku. Najpierw przy posterunku policji, gdzie zrobiliśmy krótką przerwę, a następnie gdzieś przy jakiejś przystani skąd mieliśmy widok na wyciąg, niestety znajdujący się po drugiej stronie wody.

Przystań, a w oddali wyciąg do narciarstwa wodnego © ralph03
Kółko zrobione i wracamy z powrotem na szlak 6097. Część trasy wokół Terlicka pokrywa się ze szlakiem nr 56 - to taka informacja dla zainteresowanych.
Żeby nie wracać tak samo do domu, to odbijamy w kierunku miejscowości Chotebuz. Nie korzystamy jednak ze szlaku 6100, który mijaliśmy jadąc na Terlicko. Na mapie znajduje inny szlak, który prowadzi przez las - lubimy las :)

Miłośnicy wycieczek po lesie ręka do góry :) © ralph03
Po wyjeździe z lasu trafiamy na kolejny kolorowy szlak (niebieski), którym docieramy do rowerowego szlaku nr 10 i takim sposobem trafiamy do Czeskiego Cieszyna, a następnie do po prostu Cieszyna (tego polskiego ma się rozumieć).

Proszę przygotować paszporty do kontroli - Most Przyjaźni © ralph03
Na rynku w Cieszynie dłuższa przerwa i powrót do domu.

Rynek w Cieszynie © ralph03
Powrót dość ruchliwą drogą 938. Drogą której nie znoszę i po raz kolejny zostało to potwierdzone. Jakiś idiota w Fordzie Mondeo próbował nas zepchnąć z drogi, bo akurat zachciało mu się wyprzedzać. W sumie nie wiem czy jeszcze chamsko na nas trąbił czy to trąbił gościu, którego ten kretyn wyprzedzał. Wiem jedno było niebezpiecznie i gdybym był głupszy/odważniejszy (niepotrzebne skreślić), to wyjechałbym rowerem ciut bardziej na środek jezdni i sprawdził co zrobi. Jednak nie dałem się zepchnąć z drogi i po prostu jechałem normalnie krawędzią jezdni tak jak powinienem.
Zjechaliśmy z tej przeklętej drogi i jakiś czas poźniej Zebrzydowicach zrobiliśmy jeszcze jedną przerwę delektując się promieniami Słońca.

Punkt odpoczynkowy - Zebrzydowice © ralph03
Temperatura:22.0 HR max:182 ( 95%) HR avg:138 ( 72%) Kalorie: (kcal)
Padło na Republikę Czeską (ostatnio jakoś wole po Czechach jeździć niż po Polsce) i dawno temu zaplanowaną przez Benego trasę po czeskich jeziorach. Trasę troszeczkę zmodyfikowaliśmy i jeśli chodzi o zbiorniki wodne, to okrążyliśmy tylko Terlicko i zamiast udać się na Żermanice, to wróciliśmy do kraju przez Cieszyn. Zbiornik wodny Żermanice zostawię sobie na innym raz.
Trasa:
Żeby się nie pogubić za granicą zasysam do OruxMaps potrzebny skrawek mapy, tak aby móc nawigować bez potrzeby łączenia się z Internetem. Na to nakładam zrobioną przez Benego trasę i w drogę.
Granice państwa polskiego pokonujemy tradycyjnie przez turystyczne przejście na Żwirki i Wigury. Na asfaltową ścieżkę wzdłuż Olzy wskakujemy na wysokości znanej pewnie wielu rowerzystom fabryki Shimano.

Olza po czeskiej stronie © ralph03
Nie jedziemy wzdłuż Olzy do Darkova i zabytkowego mostu tylko przeskakujemy na najbliższym moście na drugą stronę i ścinamy trochę utworzoną przez Benego trasę. Przy okazji pokazuję Damianowi najnowsze odkrycie czyli wielkie pole golfowe.

Szlak 6097 w Czechach © ralph03
Dojeżdzamy do szlaku rowerowego numer 6097 i kierujemy się nim w kierunku Terlicka. Szlak pokrywa się w 99% z tym co widzę na telefonie i co wcześniej przygotował Beny. Ścieżki rowerowe w Czechach są bardzo dobrze oznakowane, także bez trudu nawigujemy do celu.

Terlicko za 3 kilometry © ralph03
Trasa bardzo pagórkowata, raz przyjemny zjazd innym razem już mniej przyjemne wspinanie. Damian ostatnio mało jeździł rowerem, więc odczuwa te wszystkie podjazdy ale jest z Grupy Wypadowej, więc nie poddaje się :)
Po 36 kilometrach jazdy docieramy do zapory zbiornika wodnego Terlicko, skąd rozpoczynamy Tour de Terlicko :)

Zapora wodna - Terlicko © ralph03
Barwa wody mało ciekawa ale rybki były widoczne. Nawet natrafiliśmy na starszego Czecha pływającego wzdłuż zapory, który radośnie do nas krzyczał, żebyśmy się przyłączyli bo woda ciepła. Może gdybyśmy mieli rowerki wodne...
My jednak mieliśmy rowerki górskie, więc po szybkim foceniu wróciliśmy na pagórkowatą trasę Tour de Terlicko.
Tu muszę napisać, że jestem dość mocno zawiedziony trasą wokół Terlicka. Przez praktycznie całą trasę nie ma widoku na jezioro. Do jeziora zbliżamy się tylko na zaporze i na drodze nr 11 po drugiej stronie zbiornika, a tak to przez całą trasę jezioro zasłaniają drzewa. Taka mało widokowa trasa.
Żeby choć trochę pooglądać sobie zbiornik z innej strony zjeżdżaliśmy z głównej drogi w jego kierunku. Najpierw przy posterunku policji, gdzie zrobiliśmy krótką przerwę, a następnie gdzieś przy jakiejś przystani skąd mieliśmy widok na wyciąg, niestety znajdujący się po drugiej stronie wody.

Przystań, a w oddali wyciąg do narciarstwa wodnego © ralph03
Kółko zrobione i wracamy z powrotem na szlak 6097. Część trasy wokół Terlicka pokrywa się ze szlakiem nr 56 - to taka informacja dla zainteresowanych.
Żeby nie wracać tak samo do domu, to odbijamy w kierunku miejscowości Chotebuz. Nie korzystamy jednak ze szlaku 6100, który mijaliśmy jadąc na Terlicko. Na mapie znajduje inny szlak, który prowadzi przez las - lubimy las :)

Miłośnicy wycieczek po lesie ręka do góry :) © ralph03
Po wyjeździe z lasu trafiamy na kolejny kolorowy szlak (niebieski), którym docieramy do rowerowego szlaku nr 10 i takim sposobem trafiamy do Czeskiego Cieszyna, a następnie do po prostu Cieszyna (tego polskiego ma się rozumieć).

Proszę przygotować paszporty do kontroli - Most Przyjaźni © ralph03
Na rynku w Cieszynie dłuższa przerwa i powrót do domu.

Rynek w Cieszynie © ralph03
Powrót dość ruchliwą drogą 938. Drogą której nie znoszę i po raz kolejny zostało to potwierdzone. Jakiś idiota w Fordzie Mondeo próbował nas zepchnąć z drogi, bo akurat zachciało mu się wyprzedzać. W sumie nie wiem czy jeszcze chamsko na nas trąbił czy to trąbił gościu, którego ten kretyn wyprzedzał. Wiem jedno było niebezpiecznie i gdybym był głupszy/odważniejszy (niepotrzebne skreślić), to wyjechałbym rowerem ciut bardziej na środek jezdni i sprawdził co zrobi. Jednak nie dałem się zepchnąć z drogi i po prostu jechałem normalnie krawędzią jezdni tak jak powinienem.
Zjechaliśmy z tej przeklętej drogi i jakiś czas poźniej Zebrzydowicach zrobiliśmy jeszcze jedną przerwę delektując się promieniami Słońca.

Punkt odpoczynkowy - Zebrzydowice © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
99.18 km (5.50 km teren), czas: 05:16 h, avg:18.83 km/h,
prędkość maks: 50.09 km/hTemperatura:22.0 HR max:182 ( 95%) HR avg:138 ( 72%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Rozumiem, ze czas kolege gonił, ale trzeba było do 100 dokręcić ''wokół trzepaka'' :)
DaruS - 15:39 piątek, 12 września 2014 | linkuj
Komentuj