- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Czeskie bunkry
Poniedziałek, 17 września 2012 | dodano: 17.09.2012Kategoria 100 i więcej
Po 3 tygodniach przerwy powrót do pedałowania - jakkolwiek to dziwnie zabrzmiało ;)
Trasa na czeskie bunkry dawno temu zaplanowana przez Benego, ale jakoś tak zawsze nie było po drodze w tym kierunku.
Jednak nadszedł ten dzień i nawet pogoda nie kaprysiła.
Wybraliśmy się w trójkę. Dwóch Rafałów i jeden Benek. Gdyby informacja o wypadzie do Czech wypłynęła wcześniej, to jeszcze Damian dołączyłbym do Grupy Wypadowej...
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój - Gołkowice - Godów - Gorzyczki - Olza - Zabełków - Rudyszwałd - Hat(Cz) - Kalovec(Cz) - Darkovice(Cz) - Bohumin(Cz) - Verenovice(Cz) - Koukolna(Cz) - Karvina(Cz) - Marklowice Górne - Jastrzębie-Zdrój
W sumie prawie 122 km.
Wyruszamy z Benym około 10, po drodze zgarniając z centrum Rafała, kierujemy się międzynarodowym szlakiem EuroVelo R4 w stronę Godowa i dalej w kierunku Gorzyczek słynących z walki z uzależnieniami ;)
...i wciąż zamkniętego fragmentu autostrady A1:

Granicę Polski przekraczamy w Rudyszwałdzie:

i tu zaczyna się inny świat rowerowy, lepszy świat. Dobrze oznaczone ścieżki rowerowe, co jakiś czas napotykamy ławeczki, stoliczki i stojaczki na rowery. Niektóre miejsca postojowe są nawet zadaszone i z cyklomapami, na których zaznaczone są przeróżne atrakcje czy udogodnienia.
Cyklomapa:

Po 40 paru kilometrach docieramy do Darkovic i okolic, gdzie znajdują się bunkry i czołgi.
Niektóre bunkry po remoncie, niektóre w trakcie remontu lub po prostu w stanie surowym zamkniętym. Było ich trochę, aż robiło się nudno i monotonnie ;)

Czołgi zadbane, widać Czesi dbają o swoją historię. U nas o te czołgi zapewne zatroszczyliby się odpowiednio miłośnicy miedzi, złomu i metali kolorowych.


Kolejny etap wycieczki, to Stary Bohumin tak aby moja kolekcją wież ciśnień miała kolejny egzemplarz
Kolejna do kolekcji:

Następnie Bohumin, gdzie trafiliśmy na jakiś folklor. Wino, kobiety i śpiew... oraz sery, miody czy inne dary natury.
Ale długo nie zabawiliśmy, bo miejscowi dziwnie na nas patrzyli... wiadomo gringos banditos in da house :P
Ale za to w Bohuminie wpadła kolejna już wieża ciśnień do kolekcji. Nie taka zwykła wieża jakie dotychczas spotykałem, ale przerobiona na hotelik. Świetny pomysł na biznes, szczególnie że obok znajduje się aquapark.
Penzion Ve Vezi. Pokój na samej górze zapewne z niezłym widokiem:

Moje prawe kolano dawało się we znaki, nie wiem czy to wina SPDków, długiej przerwy od roweru czy jakichś złych ustawień siodełka, bloków... wiem jedno bolało i do dziś boli...
Żeby odciążyć prawe kolano, głównie deptałem lewą nogą. I tak po nastu kilometrach bolały mnie już obydwa kolana ;) ale wciąż do przodu, bo jeszcze Karvina do zaliczenia.

W Karvinie krótki postój na moście w uzdrowiskowej dzielnicy Darkov (Darków).

W ogóle mnie ten chwilowy pobyt w uzdrowisku nie uzdrowił, ale co zrobić do domu pozostało tylko kilkanaście kilometrów.
Końcówkę naszej drogi musieliśmy doświetlać lampkami, bo słońce już dawno się schowało, a temperatura spadła do orzeźwiających 14*C.
Podsumowując. Były bunkry, były czołgi, było zajebiście :P
Filmik:
Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trasa na czeskie bunkry dawno temu zaplanowana przez Benego, ale jakoś tak zawsze nie było po drodze w tym kierunku.
Jednak nadszedł ten dzień i nawet pogoda nie kaprysiła.
Wybraliśmy się w trójkę. Dwóch Rafałów i jeden Benek. Gdyby informacja o wypadzie do Czech wypłynęła wcześniej, to jeszcze Damian dołączyłbym do Grupy Wypadowej...
Trasa:
Jastrzębie-Zdrój - Gołkowice - Godów - Gorzyczki - Olza - Zabełków - Rudyszwałd - Hat(Cz) - Kalovec(Cz) - Darkovice(Cz) - Bohumin(Cz) - Verenovice(Cz) - Koukolna(Cz) - Karvina(Cz) - Marklowice Górne - Jastrzębie-Zdrój
W sumie prawie 122 km.
Wyruszamy z Benym około 10, po drodze zgarniając z centrum Rafała, kierujemy się międzynarodowym szlakiem EuroVelo R4 w stronę Godowa i dalej w kierunku Gorzyczek słynących z walki z uzależnieniami ;)
...i wciąż zamkniętego fragmentu autostrady A1:

Granicę Polski przekraczamy w Rudyszwałdzie:

i tu zaczyna się inny świat rowerowy, lepszy świat. Dobrze oznaczone ścieżki rowerowe, co jakiś czas napotykamy ławeczki, stoliczki i stojaczki na rowery. Niektóre miejsca postojowe są nawet zadaszone i z cyklomapami, na których zaznaczone są przeróżne atrakcje czy udogodnienia.
Cyklomapa:

Po 40 paru kilometrach docieramy do Darkovic i okolic, gdzie znajdują się bunkry i czołgi.
Niektóre bunkry po remoncie, niektóre w trakcie remontu lub po prostu w stanie surowym zamkniętym. Było ich trochę, aż robiło się nudno i monotonnie ;)

Czołgi zadbane, widać Czesi dbają o swoją historię. U nas o te czołgi zapewne zatroszczyliby się odpowiednio miłośnicy miedzi, złomu i metali kolorowych.


Kolejny etap wycieczki, to Stary Bohumin tak aby moja kolekcją wież ciśnień miała kolejny egzemplarz
Kolejna do kolekcji:

Następnie Bohumin, gdzie trafiliśmy na jakiś folklor. Wino, kobiety i śpiew... oraz sery, miody czy inne dary natury.
Ale długo nie zabawiliśmy, bo miejscowi dziwnie na nas patrzyli... wiadomo gringos banditos in da house :P
Ale za to w Bohuminie wpadła kolejna już wieża ciśnień do kolekcji. Nie taka zwykła wieża jakie dotychczas spotykałem, ale przerobiona na hotelik. Świetny pomysł na biznes, szczególnie że obok znajduje się aquapark.
Penzion Ve Vezi. Pokój na samej górze zapewne z niezłym widokiem:

Moje prawe kolano dawało się we znaki, nie wiem czy to wina SPDków, długiej przerwy od roweru czy jakichś złych ustawień siodełka, bloków... wiem jedno bolało i do dziś boli...
Żeby odciążyć prawe kolano, głównie deptałem lewą nogą. I tak po nastu kilometrach bolały mnie już obydwa kolana ;) ale wciąż do przodu, bo jeszcze Karvina do zaliczenia.

W Karvinie krótki postój na moście w uzdrowiskowej dzielnicy Darkov (Darków).

W ogóle mnie ten chwilowy pobyt w uzdrowisku nie uzdrowił, ale co zrobić do domu pozostało tylko kilkanaście kilometrów.
Końcówkę naszej drogi musieliśmy doświetlać lampkami, bo słońce już dawno się schowało, a temperatura spadła do orzeźwiających 14*C.
Podsumowując. Były bunkry, były czołgi, było zajebiście :P
Filmik:

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
121.76 km (25.00 km teren), czas: 06:47 h, avg:17.95 km/h,
prędkość maks: 45.80 km/hTemperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj