- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Wciąż nie Karvina :( ale jednak Czechy ;)
Piątek, 6 lipca 2012 | dodano: 06.07.2012Kategoria 0-50
Miała być Karvina z Dianą... miała być. Jednak z uwagi na drobny poślizg Karvinę ponownie przekładamy, bo nie byłoby czasu żeby w Karvinie porządnie posiedzieć na rynku czy w parku.
Damian się ucieszy, że czekamy z Karviną na Niego :P
Karviny może i nie było ale dotarliśmy do granicy na ulicy Żwirki i Wigury. Nawet przez chwilę byliśmy u naszych południowych sąsiadów.
Diana już w Czechach :)

Dzisiejsza trasa prezentuje się tak:
Zofiówka - Pochwacie - Przyjaźń - Bogoczowiec - Boża Góra Prawa - Boża Góra Lewa - Zdrój - Park Zdrojowy - Kopalnia Moszczenica - Ruptawa - Czechy - Ruptawa - Bożka - Al. Piłsudskiego - Zofiówka
25 km wskoczyło, a ja przekroczyłem w tegorocznych rowerowaniu (żeby nie napisać pedałowaniu ;)) granicę 800 km. W ubiegłym roku było tylko 60 km.
Jeszcze tu wrócimy:
Temperatura:38.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Damian się ucieszy, że czekamy z Karviną na Niego :P
Karviny może i nie było ale dotarliśmy do granicy na ulicy Żwirki i Wigury. Nawet przez chwilę byliśmy u naszych południowych sąsiadów.
Diana już w Czechach :)

Dzisiejsza trasa prezentuje się tak:
Zofiówka - Pochwacie - Przyjaźń - Bogoczowiec - Boża Góra Prawa - Boża Góra Lewa - Zdrój - Park Zdrojowy - Kopalnia Moszczenica - Ruptawa - Czechy - Ruptawa - Bożka - Al. Piłsudskiego - Zofiówka
25 km wskoczyło, a ja przekroczyłem w tegorocznych rowerowaniu (żeby nie napisać pedałowaniu ;)) granicę 800 km. W ubiegłym roku było tylko 60 km.
Jeszcze tu wrócimy:

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
25.27 km (0.20 km teren), czas: 01:32 h, avg:16.48 km/h,
prędkość maks: 47.30 km/hTemperatura:38.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Jutro odpada ale niedziela raczej wolna (wypad w góry przeniesiony na następny weekend) więc można pomyśleć.
Darku - 18:37 piątek, 6 lipca 2012 | linkuj
Szkoda, że nie zadzwoniłeś bo z takim poślizgiem to i ja mogłem już o tej porze jechać ;) No trudno, pozostaje mi iść teraz nadrobić
Darku - 13:27 piątek, 6 lipca 2012 | linkuj
Komentuj