- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
SWD: 316Y + R4
Kolejna trasa zaplanowana przez Benego. Tym razem jadę samotnie, bo reszta w pracy lub będzie szła do pracy. Ja dopiero o północy zaczynam dzień roboczy (noc roboczą), taki troszeczkę przedłużony weekend :)
Trasa:
Przez Połomię jadę nad Balaton. Wodzisławskie kąpielisko tonie w liściach. Pani Jesień tu była i chyba zażyła orzeźwiającej kąpieli :)

Jesień nad Balatonem - Wodzisław Śląski © ralph03
Ślad poprowadzony przez Benego po balatońskich ścieżkach wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Świetnie się jechało.
Punktualnie o 12 w południe docieram na rynek. Tu już muszę ponarzekać na wytyczony ślad, bo przez rynek i okolicę musiałem jechać pod prąd... Na szczęście to jedyna taka niedogodność jaką zauważyłem.

Wodzisław Śląski - rynek © ralph03
Z Wodzisławia żółtym szlakiem kieruję się naokoło nad Olzę. Przez Turzę Śląską, Gorzyczki, Gorzyce, Syrynkę, Syrynę, Lubomię, Buków, Bluszczów, Rogów i Olzę. Trasa bardzo naokoło, ale po drodze dużo lasów, co bardzo mi się podobało, bo lubię śmigać po lasach :)
Między Gorzyczkami a Uchylskiem trafiam na ekipę elektryków. Z całej ekipy tylko jeden człowiek się mną zainteresował i ostrzegł w porę, że przez drogę puszczają kable i żebym uważał, bo mogę coś pozrywać. Te trzy stalowe liny, które zobaczyłem prędzej zrzuciłoby mnie z roweru niż ja bym im jakąkolwiek krzywdę zrobił.

Przerzucanie kabli © ralph03
W Czyżowicach żółty szlak rowerowy przebiega w pobliżu bardzo ładnych domków umieszczonych w pobliżu stawków. Człowiek pomyślałby, fajne miejsce na wybudowanie chałupy, z drugiej strony jakby mocniej się zastanowić, toż to wylęgarnia komarów :P

Zaciszne miejsca nad stawami © ralph03
Mniej więcej do Syryni żółta trasa nr 316, którą podążałem była świetnie oznaczona. Co więcej byłem zachwycony ilością znaków, czasem zdawało mi się, że są one za często ustawiane. Później jednak było znacznie gorzej i gdybym nie jechał z odpalonym śladem na telefonie, to mógłbym się nieźle pogubić w lesie lub tracić niepotrzebny czas na zastanawianie się czy rzucanie monetą gdzie teraz.

Wyjazd z lasu - Lubomia © ralph03
Od Lubomii znów oznakowanie powraca, choć nie jest aż tak doskonałe jak miałem je na wcześniejszych kilometrach. W sumie dla mnie , to nie miało większego znaczenia, bo cała trasę leciałem z włączonym OruxMaps i naniesionym śladem. Jednak jakby ktoś chciał bez wspomagaczy zrobić szlak 316Y, to nie raz może się zdziwić. Do Olzy dojeżdżam już prawie w 100% asfaltami, nie licząc kawałka wzgórza w "pięknej wsi w woj. śląskim" - tak reklamuje się Bluszczów :) Na szczycie wzgórza figurka Jana Nepomucena i piękny widok na bramę morawską.

Brama Morawska - Bluszczów © ralph03
W Olzie uzupełniam zapas płynów, bo litrowy napój właśnie zaczął się kończyć. Również w Olzie zmieniam szlak i do Jastrzębia jadę kierując się szlakiem R4.

Las jeeeee :) © ralph03
Temperatura:22.0 HR max:173 ( 90%) HR avg:139 ( 72%) Kalorie: 3668 (kcal)
Trasa:
Przez Połomię jadę nad Balaton. Wodzisławskie kąpielisko tonie w liściach. Pani Jesień tu była i chyba zażyła orzeźwiającej kąpieli :)

Jesień nad Balatonem - Wodzisław Śląski © ralph03
Ślad poprowadzony przez Benego po balatońskich ścieżkach wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Świetnie się jechało.
Punktualnie o 12 w południe docieram na rynek. Tu już muszę ponarzekać na wytyczony ślad, bo przez rynek i okolicę musiałem jechać pod prąd... Na szczęście to jedyna taka niedogodność jaką zauważyłem.

Wodzisław Śląski - rynek © ralph03
Z Wodzisławia żółtym szlakiem kieruję się naokoło nad Olzę. Przez Turzę Śląską, Gorzyczki, Gorzyce, Syrynkę, Syrynę, Lubomię, Buków, Bluszczów, Rogów i Olzę. Trasa bardzo naokoło, ale po drodze dużo lasów, co bardzo mi się podobało, bo lubię śmigać po lasach :)
Między Gorzyczkami a Uchylskiem trafiam na ekipę elektryków. Z całej ekipy tylko jeden człowiek się mną zainteresował i ostrzegł w porę, że przez drogę puszczają kable i żebym uważał, bo mogę coś pozrywać. Te trzy stalowe liny, które zobaczyłem prędzej zrzuciłoby mnie z roweru niż ja bym im jakąkolwiek krzywdę zrobił.

Przerzucanie kabli © ralph03
W Czyżowicach żółty szlak rowerowy przebiega w pobliżu bardzo ładnych domków umieszczonych w pobliżu stawków. Człowiek pomyślałby, fajne miejsce na wybudowanie chałupy, z drugiej strony jakby mocniej się zastanowić, toż to wylęgarnia komarów :P

Zaciszne miejsca nad stawami © ralph03
Mniej więcej do Syryni żółta trasa nr 316, którą podążałem była świetnie oznaczona. Co więcej byłem zachwycony ilością znaków, czasem zdawało mi się, że są one za często ustawiane. Później jednak było znacznie gorzej i gdybym nie jechał z odpalonym śladem na telefonie, to mógłbym się nieźle pogubić w lesie lub tracić niepotrzebny czas na zastanawianie się czy rzucanie monetą gdzie teraz.

Wyjazd z lasu - Lubomia © ralph03
Od Lubomii znów oznakowanie powraca, choć nie jest aż tak doskonałe jak miałem je na wcześniejszych kilometrach. W sumie dla mnie , to nie miało większego znaczenia, bo cała trasę leciałem z włączonym OruxMaps i naniesionym śladem. Jednak jakby ktoś chciał bez wspomagaczy zrobić szlak 316Y, to nie raz może się zdziwić. Do Olzy dojeżdżam już prawie w 100% asfaltami, nie licząc kawałka wzgórza w "pięknej wsi w woj. śląskim" - tak reklamuje się Bluszczów :) Na szczycie wzgórza figurka Jana Nepomucena i piękny widok na bramę morawską.

Brama Morawska - Bluszczów © ralph03
W Olzie uzupełniam zapas płynów, bo litrowy napój właśnie zaczął się kończyć. Również w Olzie zmieniam szlak i do Jastrzębia jadę kierując się szlakiem R4.

Las jeeeee :) © ralph03
Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
99.21 km (0.00 km teren), czas: 05:08 h, avg:19.33 km/h,
prędkość maks: 51.56 km/hTemperatura:22.0 HR max:173 ( 90%) HR avg:139 ( 72%) Kalorie: 3668 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj