- Kategorie:
- 0-50.64
- 100 i więcej.23
- 50-100.59
- Beskid Mały.2
- Beskid Śląski.19
- Beskid Żywiecki.0
- Miejska dżungla.11
- Off Road.61
- samotnie.37
- z Asią.14
Jaworzno czyli koparki, stara cegielnia i Zalew Sosina
Po wczasach w Chorwacji czas ściągnąć rower ze ściany i rozgrzać troszkę nogi.
Pomysł na wycieczkę do Jaworzna zrodził się w naszych głowach kilka miesięcy temu. Wybraliśmy akurat to miasto, bo na jej terenie jest opuszczona, zniszczona i waląca się stara cegielnia z 1883 roku. Cegielnia była nr 2. Numer 1, to oczywiście zwiedzany Kozubnik :) Dodatkowo na terenie Jaworzna jest zbiornik wodny z zatopionymi koparkami, co też dodawało smaczku wycieczce.
Dojazd na miejsce oczywiście samochodem, z rowerami na dachu.
Samochód zostawiamy przy jakimś osiedlu nazwanym nie wiedzieć czemu osiedle Gigant.
Trasa:
Pogoda kapryśna, na niebie chmury i raz po raz straszą krople deszczu - oj będzie padać, a mieliśmy jechać w piątek... ;)
Etap pierwszy - Koparki:
Znajdujemy szlak i staramy się go trzymać, choć głównie korzystam z nawigowania przy użyciu ViewRanger. Zerkam na wrzucony ślad i porównuje z naszą pozycją na mapie. Mało wygodne ale i tak nieźle jak na soft zrobiony pod Symbiana.

Po 7 kilometrach jazdy głównie polnymi dróżkami docieramy do ulicy Płetwonurków. Naszym oczom ukazuje się szlaban, tablica informacyjna "chcemy kasę" oraz znak zakaz jazdy rowerami... Trudno i tak na pływanie za zimno
Kamieniołomy Koparki:

wrócimy tu jak będzie cieplej i wezmę ze sobą maskę i fajkę do nurkowania :)
Historia koparek
Rzut beretem od bazy nurkowej znajduję się główny cel wyprawy cegielnia.
Etap drugi - Cegielnia Szczakowa:
Trochę historii
Wstęp na teren wzbroniony, wejście grozi śmiercią blablablabla... na szczęście my na rowerach, więc wjedziemy a w razie czego mamy kaski na głowach.
Cegielnia to spory teren do eksploracji. Rozpadające się ściany budynków, sypiące się dachy. Jest klimatycznie, ale zdjęcia w Internecie jakoś bardziej ten klimat odwzorowywały. Kozubnikiem się zachwycaliśmy, tutaj po prostu zwiedzamy. Do wnętrza budynków niespecjalnie się zapuszczaliśmy - zwiedzanie z rowerami jest mało wygodne.




Opuszczamy ruiny i kierujemy się dalej na podstawie mapy i raz po raz spotykanych szlaków.
Żeby dorzucić kilka kilometrów więcej robimy tour de Zalew Sosina.

Trafiamy także na ścieżkę biegnącą wzdłuż Białej Pszemszy.


Końcowe kilometry pokonujemy w deszczu, ale jak człowiek jest mokry to już mu to nie przeszkadza.
Jaworzno jako tereny rowerowe bardzo polecamy. Dużo ciekawych ścieżek rowerowych prowadzących po bezdrożach przez łąki i lasy z dala od zgiełku miasta. Można wypocząć psychicznie i fizycznie przy okazji cieszyć oko otaczającą przyrodą czy jak ktoś lubi walącymi się budynkami.
Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pomysł na wycieczkę do Jaworzna zrodził się w naszych głowach kilka miesięcy temu. Wybraliśmy akurat to miasto, bo na jej terenie jest opuszczona, zniszczona i waląca się stara cegielnia z 1883 roku. Cegielnia była nr 2. Numer 1, to oczywiście zwiedzany Kozubnik :) Dodatkowo na terenie Jaworzna jest zbiornik wodny z zatopionymi koparkami, co też dodawało smaczku wycieczce.
Dojazd na miejsce oczywiście samochodem, z rowerami na dachu.
Samochód zostawiamy przy jakimś osiedlu nazwanym nie wiedzieć czemu osiedle Gigant.
Trasa:
Pogoda kapryśna, na niebie chmury i raz po raz straszą krople deszczu - oj będzie padać, a mieliśmy jechać w piątek... ;)
Etap pierwszy - Koparki:
Znajdujemy szlak i staramy się go trzymać, choć głównie korzystam z nawigowania przy użyciu ViewRanger. Zerkam na wrzucony ślad i porównuje z naszą pozycją na mapie. Mało wygodne ale i tak nieźle jak na soft zrobiony pod Symbiana.

Po 7 kilometrach jazdy głównie polnymi dróżkami docieramy do ulicy Płetwonurków. Naszym oczom ukazuje się szlaban, tablica informacyjna "chcemy kasę" oraz znak zakaz jazdy rowerami... Trudno i tak na pływanie za zimno
Kamieniołomy Koparki:

wrócimy tu jak będzie cieplej i wezmę ze sobą maskę i fajkę do nurkowania :)
Historia koparek
Rzut beretem od bazy nurkowej znajduję się główny cel wyprawy cegielnia.
Etap drugi - Cegielnia Szczakowa:
Trochę historii
Wstęp na teren wzbroniony, wejście grozi śmiercią blablablabla... na szczęście my na rowerach, więc wjedziemy a w razie czego mamy kaski na głowach.
Cegielnia to spory teren do eksploracji. Rozpadające się ściany budynków, sypiące się dachy. Jest klimatycznie, ale zdjęcia w Internecie jakoś bardziej ten klimat odwzorowywały. Kozubnikiem się zachwycaliśmy, tutaj po prostu zwiedzamy. Do wnętrza budynków niespecjalnie się zapuszczaliśmy - zwiedzanie z rowerami jest mało wygodne.

Opuszczamy ruiny i kierujemy się dalej na podstawie mapy i raz po raz spotykanych szlaków.
Żeby dorzucić kilka kilometrów więcej robimy tour de Zalew Sosina.

Trafiamy także na ścieżkę biegnącą wzdłuż Białej Pszemszy.


Końcowe kilometry pokonujemy w deszczu, ale jak człowiek jest mokry to już mu to nie przeszkadza.
Jaworzno jako tereny rowerowe bardzo polecamy. Dużo ciekawych ścieżek rowerowych prowadzących po bezdrożach przez łąki i lasy z dala od zgiełku miasta. Można wypocząć psychicznie i fizycznie przy okazji cieszyć oko otaczającą przyrodą czy jak ktoś lubi walącymi się budynkami.

Rower:Cube LTD Pro 2011
Dane wycieczki:
32.96 km (19.00 km teren), czas: 03:07 h, avg:10.58 km/h,
prędkość maks: 25.50 km/hTemperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
gdzie zdjęcie szlabanu i tablicy "chcemy kasię" :)
kpiechowicz - 14:51 wtorek, 10 września 2013 | linkuj
Komentuj